sobota, 28 marca 2015

PARFAIT PARFAIT

W ostatnim wpisie przedstawiłam przepis na "pasztet na skróty" - krem z wątróbek, orzechów i ziół, który może być podany na świąteczny stół jako alternatywa dla tradycyjnego pasztetu, dla zapracowanych. Dziś jednak postawię na cierpliwość i wysiłek w gotowaniu. Przepis będzie prosty, wymagający jednak trochę uwagi i czasu.Ale efekt końcowy - smakowy i estetyczny, w zupełności zrekompensuje cały ten wysiłek. Tym razem sięgnęłam do kuchni francuskiej (moja słabość pozostała po studiach) i spróbowałam przepisu na delikatne parfait z kaczych wątróbek.

PARFAIT Z KACZYCH WĄTRÓBEK Z TYMIANKIEM:
300 g wątróbek z kaczki (albo z kurczaka, jeśli kaczych nie znajdziecie)
150 g mięsa gulaszowego z indyka
1 szalotka
2 ząbki czosnku
2 łyżki masła
1 łyżka drobno posiekanego tymianku
1 łyżka drobno posiekanej natki pietruszki
1 łyżeczka świeżo zmielonego czarnego pieprzu
duża szczypta soli
150 g śmietany kremówki 30% lub 36%
3 jajka

Posiekaną szalotkę wraz ze zmiażdżonym czosnkiem zeszklić na maśle. W malakserze posiekać na drobno wątróbkę wraz z mięsem gulaszowym, po czym po kolei dodawać resztę składników - szalotki z czosnkiem i rozpuszczonym masłem, śmietanę, jajka oraz przyprawy. Jeśli nie macie malaksera, wszystko trzeba przepuścić przez maszynkę do mielenia. Należy jednak pamiętać, że mięso musi być surowe, to dlatego właśnie między innymi parfait wychodzi potem delikatne i jedwabiste. 
Gdy wszystkie składniki są już se sobą dobrze połączone, należy je przelać do wysmarowanej masłem formy - najlepiej keksówki, ale ja napełniłam jeszcze dwie kokilki. Formę włożyć do nagrzanego do 175-180 stopni i piec około 40 minut. Studzić na kratce.
W międzyczasie można przygotować tłuszcz do dekoracji. Ja wykorzystałam kaczy, który wytopiłam z mięsa kilka tygodni wcześniej i wstawiłam go do lodówki, aby czekał. Jednak gdy nie macie żadnego tłuszczu, czy smalcu, możecie do tego użyć masła. Wystarczy roztopić jego kilka łyżek, następnie pozwolić mu się ściąć i gdy będzie miękkie, ale klarowne, można go użyć do dekoracji wierzchu parfait.
Gdy parfait już przestygnie, na wierzchu należy obłożyć go świeżymi liśćmi tymianku, można dodać też trochę liści laurowych do dekoracji. Na sam koniec posmarować miękkim tłuszczem, zakrywając nim zioła, jednak nie całkowicie - w taki sposób, aby zielone listki przebijały się przez niego.
Dobrym połączeniem do parfait jest konfitura z czerwonej cebuli : zasmażane krążki cebuli na maśle, z cukrem i octem balsamicznym. Wspaniałe połączenie, które musicie wypróbować.
Parfait wychodzi miękkie, dlatego nie powinno być większego problemu z rozsmarowaniem go na pieczywie. Dodatkowo nie powinno mieć szarego koloru, w środku musi być lekko zaróżowione i wilgotne, wtedy wiadomo, że się udało.
Zachęcam do wypróbowania tego przepisu - taki trochę mniej standardowy pasztet, który właściwie nie ma prawa wyjść suchy. Mogę poświadczyć, że nie wysycha nawet stojąc lodówce przez tydzień - to zaleta jajek, śmietany, które były dodane przed pieczeniem oraz tłuszczu, który dodatkowo nawilża mięso po upieczeniu.


Paulina.

środa, 25 marca 2015

SPRING IS IN THE AIR

Zbliża się sobota, a wraz z nią kolejna śniadaniowa propozycja. Za oknem już ćwierkają rozkrzyczane wróble (och, jak nie dają nam spać, Narwańcy !), a to znak, że spring is in the air.  Dlatego też w moim i P. porannym śniadaniu znajduje się dużo zieleni (ku niezadowoleniu i sceptycznym uwagom P.) oraz - tradycyjnie - jajka (ku mojemu niezadowoleniu i komentarzom typu "bokiem mi już wychodzą sadzone, więc robię co mogę, aby je uatrakcyjnić, zrzędo). Oto śniadaniowa crostata na wiosnę.

WIOSENNA CROSTATA:
1 opakowanie ciasta francuskiego (można je zrobić samemu, ale komu by się chciało w to bawić, to żmudna robota! - zostawmy ją na specjalne okazje)
masło
200 g szpinaku
100 g rukoli
pół starkowanej cukinii
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
2 ząbki czosnku
sól, pieprz
opcjonalnie kilka plasterków szynki lub boczku
100 g sera - żółtego lub feta
2 jajka

Szpinak i rukolę poddusić na maśle, dodać posiekany czosnek, sól i pieprz (według uznania). Rozwinąć ciasto francuskie i zagiąć jego krawędzie tak, aby tworzyły barierę i chroniły składniki przed wypadnięciem podczas pieczenia. Na cieście ułożyć szynkę i ser, które następnie należy przykryć szpinakiem z rukolą, posypać starkowaną cukinią oraz posiekaną natką. Wstawić do nagrzanego do 190 stopni piekarnika. Piec do momentu, aż ciasto zacznie się rumienić - wtedy należy je wyjąć, rozbić na jego wierzchu jajka tak, aby wyszły sadzone (można każde jajko wbić do kieliszka, a następnie ostrożnie przelać na wierzch tarty) i z powrotem wsadzić do piekarnika - dosłownie na  3-4 minuty, czyli do momentu, aż zetnie się białko.
Posolić, posypać świeżo zmielonym pieprzem i spałaszować.
Co my tu mamy? Szynk, ser, jajko, ciasto - same dobroci. Zielone ? Eeee, zostawię dla Człowieków.
Ostatnio wróciłam do Indili, więc wrzucam poniżej jej piosenkę "S.O.S"

Paulina

niedziela, 22 marca 2015

HURRY UP - IT'S EASTER !

Wielkanoc za dwa tygodnie, a przede mną jeszcze tyle przepisów! Ze względu na brak czasu nie jestem pewna, czy zdążę się z Wami nimi wszystkimi podzielić, ale postaram się wydusić z siebie to co najlepsze :) Ponieważ sama jestem zabiegana, dziś kolejna propozycja dla tych żyjących w pośpiechu i nie mających czasu na staranniejsze przygotowania przed świętami. Czasami takie przepisy na skróty potrafią uratować sytuację, dlatego tak bardzo lubię je wymyślać. Dziś podaję przepis na mięsny mus, który z powodzeniem można zastosować w zastępstwie pasztetu. Lekka i kremowa konsystencja oraz orzechowa nuta sprawiają, że nie można się od niego oderwać. To może być coś oryginalnego na świątecznym stole.

MUS KANAPKOWY:
pół szkl. kurzych wątróbek
3 drobiowe serca
1 łyżka prażonych orzechów włoskich
pół szkl. mięsa gulaszowego - indycze lub wieprzowe
sól, świeżo zmielony pieprz
1 łyżeczka suszonego tymianku
1 kromka czerstwego chleba
1 szkl. mleka + trochę do nasączenia chleba
1 ząbek czosnku
1-2 łyżki oliwy
2 łyżki masła

Mięso pokroić na mniejsze kawałki i przez godzinę moczyć w mleku, w oddzielnej miseczce namoczyć chleb. Następnie rozpuścić masło w rondelku, dodać oliwę i wrzucić całe mięso na rozgrzane tłuszcze, dusić na małym ogniu, pod przykryciem przez pół godziny, do 40 minut. Jeśli mięso będzie po pewnym czasie przywierało do dna rondla, można je podlewać wrzątkiem lub gorącym bulionem. Gdy mięso gulaszowe będzie miękkie, wręcz rozpływające się, należy je wyjąć, wrzucić do malaksera lub miski (jeśli używa się blendera) i zmiksować na gładką masę. Dodać w międzyczasie orzechy, czosnek, odsączony z mleka chleb oraz tymianek, sól i pieprz. Gdy masa wychodzi za sucha, można do niej dodać łyżkę lub dwie oliwy, a nawet podlać płynem z rondelka, w którym zawierają się wszystkie smaki i aromaty z duszącego się wcześniej mięsa. Krem przełożyć do słoiczka lub miseczki i podawać na kanapki.

Paulina.

środa, 18 marca 2015

OBIAD PODANO DO STOŁU

Myśląc nad nowym wpisem, doszłam do wniosku, że dawno nie było na tym blogu przepisu z rybą. Wyniuchałam więc przecenę dorsza atlantyckiego i postanowiłam z niej skorzystać. Do tego zdecydowałam się zrobić ryż po japońsku, taki jak do sushi, tylko uformowany w zgrabną kulkę, a reszta wizji przyszła sama. Do ryby najlepiej smakują cytrusy, a ponieważ ryż zdefiniował całe danie jako raczej orientalne, zamiast cytryny użyłam więc limonki, robiąc z niej pastę. Efekt wyszedł całkiem zgrabny i smaczny.

DORSZ ATLANTYCKI Z PASTĄ LIMONKOWĄ:
pieczony filet z dorsza atlantyckiego
kilka różyczek brokułów
2 duże pieczarki
1/3 łyżeczki pasy miso

3/4 szkl. ryżu do sushi
1/3 szkl. octu ryżowego
1 łyżka cukru
1 łyżeczka soli

PASTA LIMONKOWA:
sok z połowy limonki
skórka z całej limonki
garść posiekanej kolendry
pół awokado
duża szczypta soli
pół łyżeczki cukru
Ostatnio słucham w kółko Dexy's Midnight Runners "Come on Eileen":


Paulina.

niedziela, 15 marca 2015

PTASIE GNIAZDO

Babki, mazurki wielkanocne, to wszystko już znamy. Ale czasami warto wypróbować czegoś innego jako Wielkanocne ciasto. Szukałam jakiegoś fajnego i kolorowego przepisu i natknęłam się na ciekawy pomysł, który od razu przypadł do gustu mojemu narzeczonemu, który jest czekoladożercą. Ciężko go było utrzymać w ryzach, drżałam też o każde marcepanowe jajko, chłodzące się w lodówce i czekające na swoją kolej - jako dekoracja ciasta. Wyszło wspaniałe cudo, które mam nadzieję, spodoba się wszystkim przy świątecznym stole, a zwłaszcza dzieciakom. Oto Ptasie Gniazdo.

PTASIE GNIAZDO:
250 g gorzkiej czekolady - posiekanej
125 g miękkiego masła
6 jajek - 2 całe, 4 z oddzielonymi żółtkami i białkami
175 g cukru

Krem:
125 g gorzkiej czekolady - posiekanej
250 ml kremówki

jajka marcepanowe lub cukrowe do dekoracji

Czekoladę wraz z masłem należy roztopić w kąpieli wodnej, po czym odstawić ją na trochę do ostygnięcia.
Ubić na sztywno 4 jajka, dodać do nich 100 g cukru. W drugiej misce utrzeć 2 całe jajka, 4 żółtka z 75 g cukru, a następnie delikatnie połączyć z ostygniętą czekoladą i masłem. Na sam koniec wymieszać masę żółtkową z białkami. Masę przelać do tortownicy (22 cm średnicy) i wstawić na 35-40 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Po tym czasie, ciasto zostawić na kratce do ostygnięcia - środek się zapadnie i popęka, ale spokojnie, tak właśnie ma być ;)

Czekoladę na krem rozpuścić w kąpieli wodnej, a gdy trochę przestygnie, wymieszać ją z kremówką. Ja używam śmietany 36 % głównie dlatego, ze jestem leniwa i nie chce mi się jej ubijać, a ta z większą zawartością tłuszczu jest gęstsza. Jeśli jednak używacie 30 % śmietany, ubijcie ją porządnie, zanim wymieszacie ją z płynną czekoladą.

Ułożyć krem na wierzchu ciasta tak, aby pięknie wpasował się w zapadniętą część i udekorować go słodkimi cukrowymi lub marcepanowymi jajkami. Ja swoje znalazłam w markecie, który słynie z tygodni kuchni zagranicznych oraz produktów Deluxe.
Na przepis natknęłam się na jakimś amerykańskim blogu kulinarnym, gdzie weszłam przez przypadek. Przepis spisałam i ...zupełnie o nim zapomniałam. Po jakimś czasie, gdy kupiłam książkę "Nigella Ucztuje", zobaczyłam w niej to oto ciasto. Przepis różnił się minimalnie od tego z bloga, jednak efekt końcowy był ten sam - pycha ciacho czekoladowe, wypełnione na górze kremem, z wetkniętymi na wierzchu kolorowymi marcepanowymi jajkami.

Paulina.

piątek, 13 marca 2015

CZAS GONI NAS

Nie wszyscy mają czas na wcześniejsze przygotowania oraz siedzenie w kuchni do ostatniej chwili, aby dopieścić szczegóły świątecznych potraw. A ponieważ zazwyczaj bywa tak, że ostatni dzień przed świętami spędzamy w pracy, lista rzeczy do zrobienia może się znacząco skrócić. Ten wpis dedykuję tym, którzy są zapracowani, a w związku z tym zmuszeni przygotowywać coś na ostatnią chwilę.  W tym poście znajdziecie kilka smacznych przepisów "na skróty".


JAJKA FASZEROWANE ZIELONĄ PASTĄ I ŁOSOSIEM
4 ugotowane jajka
3 łyżki podsmażonego na maśle szpinaku (2 garści świeżych liści szpinaku)
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
sól, pieprz
2 łyżki jogurtu naturalnego
1 łyżka soku z cytryny
1/3 łyżeczki cukru
1 plaster wędzonego łososia

Jajka przekroić na pół, wyjąć z nich żółtka, które należy przełożyć do miseczki i rozgnieść - lub zmielić w malakserze. Dodać resztę składników, oprócz łososia, i wymieszać / zmiksować z żółtkami. Gotową pastą wypełniać białka jajek, a na wierzchu ozdobić skrawkami wędzonego łososia.
ŚWIEŻA SAŁATKA:
Przepis od Pani L. z pracy, bardzo szybki, bardzo prosty i bardzo smaczny. Dodaję go tu, ponieważ mimo swojej banalności, wychodzi naprawdę wyśmienicie, a świeżość, którą nadaje ogórek i koperek sprawia, że sałatka kojarzy się z wiosną. 

opakowanie makaronu ryżowego
pół pęczka świeżego koperku
pół dużego ogórka
150 g szynki z indyka
1 łyżka majonezu
sól, pieprz

Koperek posiekać, ogórka przekroić na pół, wyciąć gniazda nasienne i pokroić w kostkę. W kostkę pokroić też szynkę.
Makaron zalać wrzątkiem, poczekać dwie minuty, po czym odcedzić.
Wszystkie składniki wymieszać, a na wierzchu posypać jeszcze dodatkową porcją koperku.

Wiem, że nie każdy wszystko toleruje. Mięso możecie zastąpić więc ulubionym produktem z Polsoju, a majonez jogurtem - tylko wtedy dodajcie do niego odrobinę octu z czerwonego wina.

Paulina.

poniedziałek, 9 marca 2015

A W WIELKANOCNYM FERWORZE...

 Być może pogoda na to nie wskazuje, ale Wielkanoc jest tuż za rogiem. A ja, jak na świątecznego maniaka i entuzjastyczną-do-przesady-miłośniczkę-planowania przystało, poczyniłam już pierwsze przygotowania. Na stole, oprócz tradycyjnych bab i mazurków, musi spocząć też trochę mięska, a gdy już przy tym jesteśmy, nic nie kojarzy mi się bardziej z Wielkanocą, niż pieczeń z jajkiem. A żeby było jeszcze wiosenniej, dodałam do niej szpinak (za którym ostatnio szaleję). Jeśli chcielibyście podać pieczeń na świąteczny obiad (to też niezła opcja), ułóżcie jeszcze gorącą na zblanszowanych liściach jarmużu i zaserwujcie z młodymi ziemniaczkami skąpanymi w maśle i posypanymi świeżym koperkiem. Obiad, jak dla mnie, idealny.

WIELKANOCNA PIECZEŃ Z JAJKIEM
1 kg mięsa mielonego (wybrałam z indyka)
4 ugotowane na twardo jajka
1 surowe jajko
sól, pieprz do przyprawienia mięsa
3 łyżki mąki
1 łyżka masła
1 szkl. liści świeżego szpinaku
3 cm kawałek pora - posiekany
100 ml mascaropone
25 g sera - ja wybrałam kozi, ale można użyć capri, albo żółtego lub w ogóle go pominąć
sól, pieprz do przyprawienia szpinaku

Mascarpone zblendować z kozim serem. Pora poddusić 2 minuty na rozpuszczonym maśle, po czym dodać szpinak i dusić kolejne 2 minuty. Odstawić z ognia, posypać szczodrze solą i pieprzem, po czym wymieszać z serowym sosem.

Mięso wymieszać z solą, pieprzem, jajkiem, a na koniec z mąką. Połowę wyłożyć na dnie natłuszczonej i wysypanej bułką tartą keksówki, jednocześnie rozprowadzając część mięsa na ścianki formy. Do środka, rzędem, włożyć cztery ugotowane na twardo i obrane ze skorupki jajka. Ułożyć na nich szpinak z porem i zakryć drugą połową mięsnej masy. Wyrównać powierzchnię pieczeni tak, aby była równa. 

Wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 45 minut.

Jeśli macie ochotę, do mięsa możecie dodać posiekane drobno warzywa : marchewkę, pietruszkę, seler - korzeń i naciowy. 
To, co dodajecie do mięsa, czy szpinaku, jest bardzo ruchome. To wcale nie musi być kozi ser (który nota bene kupiłam po mega przecenie w markecie z robaczkiem w logo - mają teraz portugalskie produkty w ofercie), czy mascarpone do szpinaku. Możecie jajka obłożyć podsmażonym na maśle szpinakiem, z samym czosnkiem, albo z dodatkiem śmietany 18%. W gotowaniu chodzi o kreatywność i zabawę, tak to traktuję, dlatego wszystkie moje przepisy uważam za ruchome - dodaję do nich to, co akurat mam pod ręką. Właściwie przy robieniu zakupów nie zastanawiam się specjalnie, do czego użyję ser z przeceny, czy 500 g szpinaku. Kupuję, bo jest promocja, bo lubię, bo chcę spróbować nowych smaków - refleksja i pobudzanie szarych komórek do myślenia przychodzi później. Mój P. jest załamany moim tokiem rozumowania ;)

Paulina,

piątek, 6 marca 2015

JESZCZE MIESIĄC I WIELKANOC


Już za miesiąc Wielkanoc, więc pomyślałam, że przydałoby się umieścić tu trochę świątecznych wpisów. Po miesiącach szarości tęsknota za zielenią, świeżością, kolorami uderzyła we mnie ze zdwojoną siłą, jak szalona tworzę więc w mojej małej kuchni wiosenne przepisy. Dziś dzielę się z Wami pierwszym w tym roku wielkanocnym przepisem. 
Ciasto marchewkowe mojej mamy to już świąteczny standard, ale ja postanowiłam zrobić w tym roku coś nowego, choć jednak z nutą rodzinnej tradycji. Dlatego zamiast ciasta przekładanego kremem z kaszą manną, wyczarowałam marchewkowy tort, przyozdobiony marchewkowym cymesem. Autorskie, to autorskie, ale wypróbowałam przepis i nawet się udał. To, co kręciło się po głowie, w rzeczywistości wyszło całkiem zgrabnie.


MARCHEWKOWY TORT WIELKANOCNY Z DEKORACJĄ Z CYMESU:
Ciasto (na małą tortownicę o średnicy 18 cm):
2 jajka
3/4 szkl. mąki tortowej
pół szkl. cukru
pół szkl. maślanki
1/3 szkl. rozpuszczonego masła
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
4 średnie marchewki - starkowane na małych oczkach

pomaranczowy lub waniliowy likier zmieszany z mocną herbatą lub wrzątkiem z dodatkiem cytryny - do nasączenia 

Krem:
200 g mascarpone
125 g gęstego serka naturalnego
3/4 szkl. cukru pudru

Marchewkowy cymes:
1 duża marchewka lub 2 średnie
1,5 łyżki masła
pół szkl. miodu
4 łyżki cukru
szczodra szczypta soli
wrzątek

Ubić mikserem jajka z cukrem, a gdy masa będzie jednolita, dodać maślankę i masło. Na sam koniec połączyć mikserem masę płynną z mąką i proszkiem do pieczenia. Dodać starkowaną i odsączoną z nadmiaru soku marchewkę i łyżką wymieszać z ciastem. Przelać ciasto to natłuszczonej tortownicy i wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 50 minut, albo więcej, to zależy od piekarnika. Ponieważ tortownica ma małą średnicę, ciasto bardziej wyrośnie, w związku z tym, gdy będziecie je sprawdzali patyczkiem, czy jest upieczone, sprawdzajcie na samym środku.

Po ostygnięciu, ale nie całkowitym, gdy ciasto będzie jeszcze ciepłe, należy je przekroić na trzy blaty. Następnie pozostawić do całkowitego ostygnięcia.

Krem: Wszystkie składniki ubić mikserem na gładką masę, po czym krem wstawić do lodówki, aby się trochę ściął - wtedy będzie łatwiej go rozsmarować na torcie w taki sposób, w jaki chcemy.

Dolny placek nasączamy likierem, który może być zmieszany z mocną herbatą lub wrzątkiem z dodatkiem cytryny. Przekładamy kremem i nakładamy kolejny blat ciasta. I tak do końca. Na koniec resztą kremu pokrywamy cały tort z zewnątrz - na górze i po bokach. Dekorujemy go marchewkowym cymesem oraz kleksami z marchewkowego karmelu.

Cymes: To trochę taki mniej tradycyjny cymes, ponieważ nie dodaję do niego pieprzu. Marchewki należy obrać i pokroić w cienkie plasterki. W rondelku roztopić masło i wrzucić na nie marchewkę. Podsmażać 5 minut, po czym posypać cukrem i smażyć kolejne 2 minuty. Następnie zalać marchewkę wrzątkiem tak, aby ją zakrywał i dodać miodu, po czym gotować na małym ogniu pod przykryciem przez godzinę. Po tym czasie zdjąć pokrywkę, podkręcić ogień i gotować (ciągle pilnując) do czasu, aż płyn znacznie odparuje, a marchewka się zeszkli. Zdjąć z ognia i od razu wykładać na tort, będąc jednocześnie bardzo ostrożnym. Płyn, w którym marchewka się gotowała, powinien być jak karmel, którym można przyozdobić wierzch tortu.
Paulina.

środa, 4 marca 2015

IDEALNE ROZPOCZĘCIE WEEKENDU

W trakcie ciężkiego tygodnia pracy lub pod jego koniec należy nam się jakaś rekompensata. Chcemy tylko przeżyć leniwy sobotni poranek, zanim weźmiemy się za sprzątanie, pranie i robienie przeogromnych zakupów na kolejny tydzień. Tak już bywa, że w weekendy to ja zazwyczaj wstaję pierwsza, więc zawsze staram się przygotować na śniadanie coś niezwykłego, co ucieszy mojego przemęczonego P. Przepis, który zamierzam dziś przedstawić, jest moim autorskim pomysłem i powstał w wyniku głębokich przemyśleń dotyczących ulubionego jedzenia P. To kwintesencja tego wszystkiego, co uwielbia jeść mój narzeczony - pizza zawsze i wszędzie jest mile widziana / pomidorowy, to jedyny słuszny sos istniejący na tym świecie / no i wreszcie ostatnie - w soboty na śniadanie prawie zawsze musi być jajko na miękko. Postanowiłam więc połączyć te wszystkie żelazne zasady i wcielić w jedno danie. I tak oto powstała pizza śniadaniowa, a mój P. nazwał mnie Ideałem - tak łatwo uszczęśliwić mężczyznę ;) Weekend już za dwa dni, pomyślcie więc o wypróbowaniu tego przepisu.

MINI PIZZA ŚNIADANIOWA (2 porcje):
Ciasto na pizze:
1 łyżeczka świeżych drożdży
2 łyżeczki cukru
1/3 szkl. ciepłej wody
1 jajko
duża szczypta soli
3/4 - 1 szkl. mąki

Drożdże z cukrem rozpuścić w ciepłej wodzie. Następnie dodać do nich resztę składników i wyrobić na gładkie, elastyczne ciasto. Podzielić je na dwie części i wyrobić w rękach na placki.

Nadzienie:
1/3 puszki pomidorów w zalewie
4 pomidorki daktylowe
kilka listków czerwonej bazylii - lub zwykłej - świeżych lub podsuszonych
1 łyżka natki pietruszki
1 łyżeczka cukru
dwie spore szczypty soli
1/5 pokruszonego sera z niebieską pleśnią
2 jajka

Wszystkie składniki wymieszać - oprócz sera i jajek. Polać pomidorowym sosem okrągłe placki na pizze, oprószyć je serem pleśniowym i rozbić na każdym placku po jednym jajku. Oprószyć wszystko dodatkową porcją bazylii i pietruszki i wstawić do piekarnika. Piec w rozgrzanym do 190 stopni piekarniku przez około 10-12 minut. Jajko powinno mieć płynne żółtko, a ciasto być lekko zarumienione.
W tle polecam Sia "Eye of the needle" :

Paulina.

niedziela, 1 marca 2015

WCHODŹCIE, SIADAJCIE

Dzwoni telefon i okazuje się, że mają wpaść do nas znajomi na dłuższe posiedzenie. W sytuacji kryzysowej i gdy zbliża się pora kolacji, można przetrząsnąć spiżarkę i wydobyć cenne produkty. Tak zwana "chińszczyzna" świetnie się sprawdza, gdy mamy do czynienia z "Kodem Czerwonym" - czyli sytuacji, gdy trzeba zrobić szybko coś smacznego. Wiem, że nie każdy, tak jak ja, ma fioła na punkcie robienia zapasów i pewnie nie będziecie mieli zakitraszonego makaronu SOBA, kupionego po atrakcyjnej cenie za jedyne 2,99 zł, czy sprasowanych glonów NORI, kupionych w chwili słabości, ale już nawet bez elementu zaskoczenia, gdy mają przyjść do Was znajomi na kolację, wypróbujcie przepisy poniżej - bo jedzenia wychodzi tona, a najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nie musicie stać długo w kuchni, aby je przygotować. No i wszystko jest taaakie dobre.
SAJGONKI NA SZYBKO:
opakowanie papieru ryżowego
kilka paluszków surimi
kilka ścinków podsmażonego kurczaka
1 marchewka pokrojona na słupki
1/3 ogórka pokrojonego na słupki
1/4 opakowania makaronu ryżowego
2 liście sałaty lodowej - posiekane
1 łyżka oleju sezamowego
1 łyżka prażonych ziaren sezamu

Link do postu, w którym było już opisywane, jak zrobić sajgonki:  http://urudejnatalerzu.blogspot.com/2014/03/far-far-east.html

W tym wypadku nadziewajcie je jak chcecie, w dowolnej kombinacji oraz tym, co macie w lodówce, wszystko będzie dobre.

ŚWIEŻE WARZYWA W SŁODKO-SŁONYM SOSIE RYBNYM:
1 marchewka 
3 liście sałaty lodowej
1 łyżka szczypiorku
1 łyżeczka pokrojonej w plasterki papryczki chili
1 łyżeczka cukru
2 łyżki sosu rybnego
2 łyżki soku z limonki lub cytryny

Marchewki obrać i wciąż używając obieraczki, pokroić ją na piórka. Sałatę posiekać. Wszystko to ułożyć na talerzu przy sajgonkach, posypać szczypiorkiem i chili.  W miseczce wymieszać sok z limonki, sos rybny i cukier, do momentu aż cukier się rozpuści, a na koniec polać dressingiem marchewkę i sałatę.
Sajgonki podawać z miseczką sosu sojowego (po jednej dla każdego), aby można je było w nim moczyć.
KURCZAK W SOSIE IMBIROWYM Z NORI:
2 piersi z kurczaka
1 słoiczek pędów bambusa
kilka różyczek brokułu
1 arkusz glonów nori, pokrojonych w paski
pół słoiczka marynowanego imbiru - lub 2 cm świeżego, pokrojonego w cienkie plasterki
garść liści czerwonej bazylii
garść suszonych grzybów mun
2 łyżki sosu sojowego z melasą
1 łyżka sosu sojowo-grzybowego
1 łyżka cukru
pół szkl. wody lub bulionu
szczypta sproszkowanej chili
szczypta sproszkowanej słodkiej papryki

Kurczaka wrzucić na rozgrzany wok lub patelnię, a gdy się już trochę przyrumieni, wrzucić do niego, bambusa, imbir, pokruszone grzyby i smażyć przez 2 minuty. Następnie dodać resztę składników : glony, bazylię, sosy sojowe, cukier, chili i paprykę, wymieszać, smażyć 1 minutę, po czym dodać bulion i gotować, aż prawie wyparuje. Pod koniec, wrzucić brokuły, wymieszać i zostawić tak na 2 minuty. Ewentualnie, można doprawić dodatkową porcją sosu sojowego z melasą. 
Nie każdy lubi lub może jadać mięso, ale i tutaj można znaleźć dobre rozwiązanie. Zamiast kurczaka skupcie się na bogatym warzywnym nadzieniu : oprócz brokułów i pędów bambusa, dodajcie słodką paprykę, mini kukurydze ze słoika, kostki tofu, kiełki fasoli mung, garść-dwie świeżego szpinaku oraz dwie garście prażonych orzeszków ziemnych. Poza tym, tak czy siak, nawet dla mięsożerców, polecam do opcji pierwszej dodać opcję warzywną, a goście i tak będą zadowoleni.

GRYCZANY MAKARON SOBA W SOSIE SEZAMOWYM:
pół opakowania makaronu SOBA
2 łyżki oleju sezamowego
2 łyżki sosu sojowego z melasą
1 łyżka prażonych ziaren sezamu

Makaron ugotować według instrukcji na opakowaniu. Gdy już będzie gotowy, należy polać go olejem i sosem sojowym z melasą, delikatnie wymieszać i posypać sezamem.
Do tego wszystkiego najlepiej smakuje piwo imbirowe lub ryżowe, ja jednak uwielbiam pić do tego bezalkoholowego Radlera, cytrynowego :) Jest w sam raz słodki, z nutką goryczki i świetnie orzeźwia. Dla tych, którzy obchodzą Wielki Post, wystarczy woda - przy takiej ilości różnych smaków, woda będzie najlepsza.

Paulina.