środa, 29 lipca 2015

A LITTLE BIT OF EVERY.... DAY - JULY

    Jest już koniec lipca, dlatego przyszedł czas na wpis podsumowujący. Przyznam się, że coraz większą frajdę sprawiają mi te właśnie wpisy, mogę w nie wrzucić trochę kulinarnych inspiracji, którymi bym sobie nie zawracała głowy przy zwykłych wpisach. No i odrobinę z mojej codzienności, która może nie jest zbyt fascynująca, ale wiem, że sama na przykład lubię ją oglądać na innych blogach. 
    Dzisiejszy wpis zapowiada też krótką przerwę na blogu - przez około 3 tygodnie nie będę w stanie dodawać nowych wpisów. Przygotowania do ślubu, a zaraz po nim wyjazd w podróż poślubną - to wszystko spowoduje, że fizycznie nie wyrobię się z dodatkowymi postami. Ale, tak jak obiecałam, po przerwie pojawi się troszkę weselny post i na pewno masa wpisów o Rzymie, do którego wraz z P. się wybieramy. Życzę Wam gorrrących wakacji, dużo relaksu i trochę wolniejszego tempa na co dzień :) U mnie na razie czas pędzi niemiłosiernie, ale mam nadzieję, że wypocznę trochę już niedługo. Do zobaczenia pod koniec sierpnia !
Czyżby Korek-Hipis wybierał się gdzieś na wakacje ? No ale chyba nie z nami do Rzymu !? Nasz 17-letni staruszek przesiedział w tym kapeluszu sporą chwilę, jakby mu było wszystko jedno co ma na głowie.
Spacerujesz, spacerujesz, a tu nagle między blokami wyrastają taaaakie wielkie pawie :}
Skrawki czekoladowego sernika, bita śmietana i mus malinowy - czy to niebo ?
Sernik czekoladowy jeszcze raz ! Tym razem nie z gorzką, a mleczną czekoladą oraz bez kakao. Huge difference :}
Śpię - nie patrzcie na mnie !
Pożyczone od A. Miła lektura przy domowej mrożonej herbacie.
Pierwsza w nocy - ja i P. przebudziliśmy się i poszwędaliśmy po kuchni. Bebe zaspana wyleciała za nami z sypialni, pomiaukując na nas ze zdziwieniem, jakby chciała powiedzieć "A was co opętało ? Do łóżka !". Ale jak można spać, gdy za oknem jest tak pięknie i pachnie nagrzaną trawą ? A do tego wkoło czarno, widać jedynie w oddali światła miasta ?
P. przy aparacie - robimy nowe zdjęcie na profil Rudej na facebooka.
A Bebe się mi przygląda - co ten Człowiek robi takie umizgi ?
Jedno ze zdjęć, które nie ujrzało światła dziennego, aż do teraz. Po prostu mi się nie podoba i już.
Buszowanie po ogrodzie mamy. Tu agrest, tam porzeczki, a jeszcze dalej wiśnie - i to wszystko trzeba zerwać już teraz ! Zapowiadają się dobre zimowe przetwory :)
Jak widać, jest to ogród niebanalny, nawet wannę mamy :}
To drzewo mnie urzekło - to Perukowiec :} Prawda, że pięknie rozkwitł ? A jaki jest puchaty :D Nie mogłam się na niego napatrzeć, czułam się jak w bajce...
Baba trzyma mój agrest :)
Szczęśliwa Ruda podczas zbiorów :) Ile będzie z tego przetworów ! Zwłaszcza pysznych soków :}
A rano podkradłam się jeszcze do ogrodu po białe porzeczki :)) Uzbrojona w nożyczki, aby pościnać całe gałązki.

Polecam Zellę Day, po raz kolejny ! Po prostu nie mogę przestać słuchać jej płyty:

* Shadow Preachers:
* Sweet Ophelia:


Paulina.

niedziela, 26 lipca 2015

WESELNE INSPIRACJE - część 3

Przedstawiam dziś kolejny wpis ukazujący weselne inspiracje na słodkości. Jeśli ktoś z Was myśli o weselnym Candy Barze lub po prostu chce czymś pysznym ugościć swoich gości, to ten przepis jest dla Was. 

TORCIK CZEKOLADOWY:
200 g rozpuszczonej mlecznej czekolady
500 ml śmietany kremówki 30 %
pół szkl. mielonych migdałów
3 jajka
3/4 szkl. cukru pudru
szczypta soli

Wszystkie składniki zmiksować i wlać do natłuszczonych kokilek (do wysokości połowy kokilki), które następnie należy ułożyć w większej brytfance, do której wlewa się wrzątek. To wszystko piec 45 minut w kąpieli wodnej, w 180 stopniach. 
Z małych musowych placuszków stworzyć torciki. Poniżej przedstawiam dwa sposoby podania:

1. Przełożony bitą śmietaną, polany sosem śmietanowy i rozpuszczoną czekoladą oraz musem z malin:

2. Przełożony rozpuszczoną czekoladą z gałązką czerwonej porzeczki na wierzchu:

Paulina.

wtorek, 21 lipca 2015

HURRY UP ! I'M STARVING ! - część 1

Dziś będzie coś na szybko, ponieważ sama jestem ostatnio strasznie zabiegana i nie mam czasu na dłuższe siedzenie w kuchni. Mam wrażenie, że spraw do załatwienia wciąż przybywa, a czasu jest niestety coraz mniej. Dlatego menu dla zabieganych powinno być proste i szybkie, ale kto powiedział, że pozbawione dobrego smaku oraz odrobiny ekstrawagancji ? Proponuję taki oto zestaw obiadowy:

KOTLET MIELONY lub KOTLET Z SOCZEWICY / FASOLI / CIECIERZYCY (koniecznie z dodatkiem chili, pietruszki i migdałów)
+
SAŁATKA Z FASOLKI SZPARAGOWEJ SKROPIONEJ GĘSTYM OCTEM Z FIG I MIODU
+
GRILLOWANY CAMEMBERT

A na deser ? Kupiłam ostatnio w moim sprawdzonym warzywniaku agrest. Jak ja dawno go nie jadłam ! Nieprzyzwoicie się nim objedliśmy z P., ale na szczęście zostało go jeszcze trochę na drugi dzień i zrobiłam z resztek pyszne ciasto. Polecam dla tych, którzy lubią przekąsić coś słodkiego do porannej kawy !

CIASTO Z AGRESTEM:
2 jajka
2 szkl. maki
1/2 szkl. cukru
2 łyżki syropu klonowego lub płynnego miodu
pół szkl. mleka
pół szkl. rozpuszczonego masła
pół łyżeczki proszku do pieczenia

1 szkl. agrestu
1 łyżka cukru do posypania na wierzchu ciasta

Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Wszystkie składniki starannie wymieszać i wylać ciasto do natłuszczonej formy. Konsystencja masy musi wyjść dość gęsta. Po wierzchu posypać agrestem oraz przyprószyć cukrem. Wstawić do pieczenia na około godzinę.
Agrest trochę za bardzo mi się przyrumienił od cukru, ale to tylko dlatego, że się zagapiłam. Zwykle te ciasto trzymam godzinę w piekarniku, tym razem jednak zapominając o tym, że się w ogóle piecze, poszłam wziąć kąpiel z książką. No i możecie sobie wyobrazić końcówkę tej relaksującej kąpieli ?

P: Kwiatuszku ?!
Ruda : Hę ?
P: Coś Ci się chyba pali ?
Ruda: Pali ? - zamyślona - Co mi się pali ?
P: Ciasto ?

Nagłe zerwanie się z wanny i rozchlapanie 50 % znajdującej się niej wody po całej łazience, wystraszyło biedną Bebe, która ucięła sobie przy mnie drzemkę (dokładnie na koszu do prania). Krzyk do P., żeby szybko wyjął ciasto niewiele pomógł, bo agrest się zbytnio skarmelizował. Tak to jest, gdy kobieta ma dużo na głowie i zapomina, że zaczęła piec śniadaniowe ciasto.
Ach ! I jeszcze jedno. Mój P. - inżynier - podpowiada mi (niemądrej kobiecie), że niemożliwe jest, abym wylała 50 % wody z wanny, bo to byłoby kilkadziesiąt litrów wody - zalalibyśmy sąsiadów. Ja - irracjonalna przedstawicielka płci pięknej - tłumaczę mojemu ścisłemu umysłowi, że to tylko takie wyrażenie, mające na celu pokazanie, że mocno tę wodę rozchlapałam. Mój inżynier wciąż nie pojmuje tego sformułowania... Ach jak pięknie się różnimy :}

Paulina.

środa, 15 lipca 2015

WESELNE INSPIRACJE - część 2

Nadszedł czas na drugi post z cyklu weselnych inspiracji. Dzisiejszy słodki przepis będzie dobry zarówno na weselne przyjęcie, jak i zwykłe spotkanie ze znajomymi, a także urodziny, imieniny i inne okazje. Mocno czekoladowy sernik, polany czekoladą lub obłożony bitą śmietana i malinami będzie nie tylko wspaniale prezentował się na stole, ale również sprawdzi się jako idealne uwieńczenie uroczystego obiadu.

SERNIK CZEKOLADOWY:
Spód:
1 1/3 szkl. mąki
1 żółtko
2 łyżki kakao
2 łyżki zimnej wody
125-150 g masła
szczypta soli
3/4 szkl. cukru pudru

Wszystkie składniki zagnieść i wyłożyć ciastem natłuszczoną tortownicę.

Masa serowo-czekoladowa:
400 g jogurtu greckiego
125 ml śmietany 18 %
250 g mascarpone
3 jajka
100 rozpuszczonej czekolady deserowej lub mlecznej
2 łyżki kakao
1 szkl. cukru

Wszystkie składniki zmiksować, a na sam koniec przelać do wyłożonej ciastem formy. Podczas miksowania spróbować, czy masa jest wystarczająco słodka. 
Tortownicę owinąć folią aluminiową, po czym włożyć ją do brytfanki. Do brytfanki wlać wrzątek mniej więcej do połowy wysokości tortownicy. Wstawić ciasto do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 45 minut. Ale tak naprawdę trzeba tego ciasta pilnować, ponieważ wszystko zależy od Waszego piekarnika. Ja wszystko robię na oko i pilnuję, aby ciasto było z wierzchu upieczone, ale w środku ma się trząść jak galareta. To ten typ wypieków, który dochodzi spokojnie na kratce i musi poczekać na skonsumowanie do dnia następnego. Na początku może się wydawać, że ciasto jest niedopieczone, ale bez obaw, przez te kilka-kilkanaście godzin masa w środku nabierze konsystencji sernika.

Przedstawiam dwie opcje na udekorowanie tego deseru : sernik polany artystycznie rozpuszczoną czekoladą lub po prostu polany lekko ubitą śmietanką i udekorowany świeżymi malinami. Przepis w obu przypadkach jest ten sam, z tym, że opcja ze śmietaną i malinami zrobiona jest z mniejszej ilości składników - dlatego sernik nie jest taki wysoki - i nie ma w niej kruchego spodu.
Sernik z czekoladą sprawdził się na uroczystym obiedzie, natomiast z malinami był dobrym imieninowym ciastem. Sami zdecydujcie, która z poniższych wersji bardziej Wam odpowiada ;)

Paulina.

sobota, 11 lipca 2015

GORĄCZKA SOBOTNIEJ NOCY - część 3

Jest sobota, a to oznacza wieczór we dwoje przy dobrym filmie i domowym fast-foodzie. Propozycja jest prosta : pójdziemy trochę w kuchnię orientalna i użyjemy konkretnych przypraw. Placki z czarnuszką, hummus z ciecierzycy, no i pyszny farsz do placków - będzie prosto, kolorowo i ciekawie. 

PLACKI KUKURYDZIANE Z CZARNUSZKĄ:
pół szkl. maki kukurydzianej
3/4 szkl. wody
1 łyżeczka ziaren czarnuszki
pół łyżeczki soli

Ciasto wymieszać, a następnie usmażyć z niego cienkie placki naleśnikowe na dużej patelni.

NADZIENIE na 2 osoby:
2 łyżki jogurtu naturalnego
trochę postrzępionego kurczaka (użyłam z dnia poprzedniego)
4 pomidorki koktajlowe
3 małe rzodkiewki
kawałek ogórka o długości 5 cm, pokrojony na cienkie plasterki
2 liski sałaty
pół awokado pokrojonego w cienkie plasterki
garść listków pietruszki

Przyprawy do kurczaka:
sproszkowana chili
2 ząbki czosnku
mielona kolendra

HUMMUS Z CIECIERZYCY:
1 puszka ciecierzycy
3 ząbki czosnku
3 łyżki oliwy + 2 łyżki na wierzch gotowej pasty
szczodra szczypta soli
pół łyżeczki sproszkowanej chili, a najlepiej płatki chili
1 łyżeczka posiekanej natki pietruszki na wierzch do dekoracji

Ciecierzycę, czosnek, chili, sól i 3 łyżki oliwy zmiksować na gładka masę. Przełożyć do miseczki, polać po wierzchu oliwą i posypać natką.
Jeśli w trakcie miksowania pasta będzie za sucha, trzeba do niej dolać jeszcze 1 łyżkę oliwy.




























Zella Day "Hipnotic":


Paulina.