środa, 22 czerwca 2016

STRAWBERRY CAKE WITHOUT BAKING - torcik truskawkowy bez pieczenia

Gdy nie znasz dnia ani godziny, żyjąc z chwili na chwilę, bo w każdej może się okazać, że twoje dziecko właśnie podjęło decyzję, aby wyjść na świat - działasz szybko i dość nieprzewidywalnie. Przynajmniej jeśli chodzi o sprawy kuchenne. Rozpisywany wcześniej plan tygodniowy na obiady skurczył sie do planu jednodniowego. A wszystko co przygotowujesz ma być niewyszukane, nie pochłaniające dużych ilości czasu, ani wysiłku (bo umówmy się, w tym momencie czasami zrobienie kanapki potrafi nieźle wyczerpać). Tak więc przepisy proste i spontaniczne stały się ostatnio moimi ulubionymi. W ferworze przeprowadzki, dzieciątkowych przygotowań i nie zawsze idealnego samopoczucia, nie umieszałam w tym roku jeszcze żadnego przepisu z truskawkami - aż wstyd ! Dlatego proponuję dziś torcik truskawkowy bez pieczenia. Szybki i nieskompliwkowany, ale smaczny.

TORCIK TRUSKAWKOWY BEZ PIECZENIA:
"Blaty":
1 opakowanie biszkoptów
1 łyżka kakao rozpuszczona w 4 łyżkach wrzątku
prawie pół kostki masła - niezbyt twardego, ale i nie za miękkiego

Krem:
Wymieszać:
250 ml mascarpone
300 ml ubitej kremówki

truskawki
opakowanie galaretki truskawkowej

Przygotować galaretkę. Ponieważ jest gorąco, a nam zależy, aby ścięła się tochę szybciej, dodajcie do niej mniej wody - tak o 1/3 mniej, niż tego wymaga się na opakowaniu. W międzyczasie, gdy galaretka będzie stygła, można pzygotować ciasto.

W malakserze rozkruszyć biszkopty na miałką masę i dodać resztę składników. Na sam koniec masa ma być jednolicie ciemna od kakao oraz mieć konsystencję mokrego piasku. 
Połowę masy wysypać na dno małej tortownicy (18cm średnicy) i dociskać łyżką lub łopatką, aby równomiernie się rozłożyła. Na bazie rozłożyć 1/3 kremu, na to ułozyć pokrojone w grubsze plasterki truskawki i przykryć kolejną porcją 1/3 kremu. Na wierzch wysypać resztę masy ciastkowej i delikatnie podociskać ją łyżką tak, aby utworzyła jednolity placek i zakryła krem. Ostatnia warstwa 1/3 kremu idzie na samą górę, a na niej należy ułożyć całe truskawki (najlepiej aby zostały do tego wybrane takie owoce, które są mniej więcej tej samej wielkości i kształtu).
Ciasto wstawiamy do lodówki - podobnie miskę z galaretką.
Od tej pory co jakiś czas zaglądamy do lodówki, aby skontrolować galaretkę Jeśli zaczyna gęstnieć, możemy ją ostrożnie wylać na wierzch ciasta, zalewając nią całe truskawki. Zazwyczaj zostaje mi w misce trochę galaretki, więc resztę po prostu przelewam do szklanej lub salaterek jako oddzielny deser.
Od teraz ciasto potrzebuje już mniej więcej godzinę, aby być całkowicie gotowe, ponieważ gęstniejąca galaretka szybko się dotnie, a mascarpone i masło, które dodaliśmy do biszkoptowych blatów równie szybko się schładzają, trzymając całość w ryzach.
Złapana na oblizywaniu się.
I teraz uwaga wszystkie ciężarne ! Zastanawiacie się zapewne, dlaczego przy tym poście dałam etykietę "dobre dla kobiet w ciąży" ? Myślicie "Przecież każdy wie, że nie można jeść w ciąży truskawek, bo są meeega alergenne. Daaaa !". Otóż, po spotkaniu z dietetykiem w szkole rodzenia dowiedziałam się, że warto zapoznać swoje dziecko jeszcze w brzuszku z tym alergenem. Nie spożywać wiele tych truskawek, nie objadać się nimi, ale od czasu do czasu trochę ich skonsumować można, wtedy istnieje możliwość zmniejszenia ryzyka posiadania w przyszłości przez nasze dziecko alergii na ten owoc. A poza tym - nie bójmy się paniczne wszystkiego, co nam mówią, czy co podpowiada wujcio Google. Nasz organizm w tym okresie sam nam wiele rzeczy podpowiada i tego się trzymajmy ;) 

Paulina.

piątek, 17 czerwca 2016

QUICK CHOCOLATE PIE & HOMEMADE ICED COFFEE

Czereśnie najlepiej jeść na surowo - jakoś rzadko zdarza mi się je przetwarzać. Jednak w momencie, gdy najdzie nas silna ochota na ciasto, wtedy nawet one się przydadzą. I choć po zapieczeniu nie są tak wyraziste jak wiśnie, to jednak zdecydowanie się sprawdzają. Dziś przepis, który robiony był "na oko", ponieważ powstał pod wpływem chwili i był wynikiem mojej szalonej fantazji. Ciasto być może nie prezentuje się zbyt elegancko, jednak przekrojone na kawałki wygląda całkiem zgrabnie. No i do tego jest pyszne oraz całkowicie zaspokaja nieludzką ochote na słodkości. Do tego domowa mrożona kawa lub czekolada i popołudnie staje się bardzo bardzo słodkie :)
Czyli podumowując, kolejny eksperyment uważam za udany ;)

BŁYSKAWICZNE CIASTO CZEKOLADOWE:
2 jajka
1/2 szkl. oleju kokosowego
3/4 szkl. mleka migdałowego
1/2 szkl. cukru
2 łyżki kakao
1,5 szkl. mąki
pół łyżeczki sody 

1 szkl. wydrylowanych czereśni (u mnie wyszło 24 czereśnie, po 4 w 6 rzędach)
2 garści płatków kukurydzianych
3/4 tabliczki białej lub mlecznej czekolady

Jajka wymieszać z cukrem na kogel mogel. Dodać olej i mleko, dokładnie wymieszać, po czym dorzucić składniki suche. Masa ma wyjśc w miarę gęsta. Wylać ciasto na natłuszczoną prostokątną blachę - u mnie warstwa ciasta była cienka - może z 3-centymetrowa. Poukładac na wierzchu, w równych odstępach czereśnie, posypać chrupkami i oprószyć posiekaną czekoladą.
Wstawić do nagrzanego do 190 stopni piekarnika na około 20 minut - ponieważ warstwa ciasta jest cienka, a blaszka dość spora, to szybko sie upiecze.
Studzić na kratce. Po ostudzeniu, można polać polewą z gorzkiej czekolady.
Przepis totalnie eksperymentalny, ale wyszedł znakomicie. Ciasto było puszyste, pulchne, w sam raz słodkie. Po pokrojeniu na równe kwadraciki, każdy kawałek krył w sobie jedną soczystą czereśnię.

CO DO PICIA ?
Jest upał, ale do deseru przydałaby się kawa ? Jeśli nie chcecie pić gorącej, polecam wieczór wcześniej zrobić kostki kawowe do zamrażarki. Zaparzcie w dużym kubku kawę (obojętnie, fusiastą lub rozpuszczalną, oby tylko była bardzo bardzo mocna), jeśli lubicie, posłodzcie ją od razu (najlepiej szczodrze). Gdy przestygnie przelejcie ją do foremek lub woreczków na lód i wstawcie do zamrażarki. Potem tylko, przed podaniem, wrzućcie kilka kostek do szklanki, zalejcie je zimnym mlekiem lub wodą (co kto woli) i macie domową mrożoną kawę. 
Nawet jeśli posłodzicie kawę przed mrożeniem, to pamiętajcie, że po przygotowaniu napoju, nie będzie on bardzo słodki i nie będzie bardzo mocny. Po to musicie zaparzyć kawę sikierę i dobrze ją posłodzić, ponieważ będzie ona później w postaci kostek, a więc smak i aromat muszą być skondensowane. Przecież do przygotowania napoju używacie zaledwie kilku kostek, tak więc po zmieszaniu ich z mlekiem lub woda, otrzymacie lekki, aromatyczny napój, niezbyt słodki, ale nie gorzki. 

Ten pomysł sprawdza się także w przypadku innych smaków. Można tak zamrozić czekoladę lub zagęszczone soki owocowe - potem te owocowe kostki wrzucać do wody mineralnej lub gazowanej. Sprawdza się też motyw z ziołami i kawałkami świeżych owoców zatopionych w kostkach lodu. Możliwości jest sporo, wypróbujcie je wszystkie ! ;)

Paulina.

piątek, 10 czerwca 2016

LEKKIE POPOŁUDNIE - naleśniki z zieleniną z lemoniadą z nasionami chia

Mimo, że jeszcze nie kalendarzowe, niezaprzeczalnie lato już tu jest. A gdy jest ciepło i słonecznie, nie mamy zbytnio ochoty na objadanie się, tym bardziej jakimiś tłustymi i mocno energetycznymi produktami. CHcemy zjeść lekko, aromatycznie, świeżo, a to wszystko popić jakimś mocno orzeźwiającym napojem. Dziś więc leciutkie naleśniki z zieleniną oraz odżywcza lemoniada z chia. Lunch lub obiad idealny - sami zdecydujcie do której z kategorii chcecie zaliczyć ten zestaw.

NALEŚNIKI Z ZIELENINĄ:
Ciasto naleśnikowe:
1 szkl. mąki (waszej ulubionej, ja użyłam z ciecierzycy)
1 szkl. wody
szczypta soli

Składniki wymieszać na jednolitą masę, a następnie usmażyć na patelni cienkie naleśniki. 

Farsz:
1 opakowanie ricotty
2 garści liści selera naciowego
garść liści świeżej bazylii
kilka listków świeżej natki pietruszki
garść prażonych pestek z dyni
garść prażonych pestek słonecznika
sól, pieprz
sok z limonki
ewentualnie 1 ząbek czosnku

Naleśniki ułożyć jeden na drugim.
Ricottę wymieszac z solą, pierzem i zmiażdżonym zabkiem czosnku. Posmarować nią naleśnik na wierzchu. Ułożyć liście świeżych ziół, posypać prażonymi pestkami i skropić sokiem z limonki.
Można dodać inne świeże zioła, u mnie dopiero rosną wdonicy na balkonie i są jeszcze za małe, aby szły pod nóż :{

CO DO PICIA? Można zaparzyć dzień wcześniej dzbanek mięty lub pokrzywy i gdy ostygnie, wstawić go do lodówki, aby sie porządnie schłodził. Można też zrobić pyszną lemoniadę z chia
1 cytrynę i 1 limonke pokroić w plastry. Zagotować 1 litr wody, wyłączyć i wrzucić do wrzątku plastry cytrusów. Wymieszać, rozgnieść trochę widelcem plastry, aby puściły trochę soku, ale nie za bardzo, aby nie były poszarpane. Gdy ostygnie, przelać do dzbanka, w którym będą wsypane nasiona chia (2-3 łyżki). Wstawić do lodówki, aby lemoniada się schłodziła. Po przelaniu lemoniady do szklanki można jeszcze do niej dodać trochę świeżego soku z limonki.
Ja swojej lemoniady nie słodzę, ale możecie to zrobić na etapie gotowania wody. 

























niedziela, 5 czerwca 2016

A LITTLE BIT OF EVERY...DAY - maj 2016

To był zwariowany miesiąć ! Zaledwie tydzień temu przeprowadziliśmy sie ostatecznie do nowego mieszkania, od wczoraj mamy też wreszcie internet, więc wracam, po ponad dwóch tygodniach nieplanowanej nieobecności. Brzuch mam powyżej nosa i tak zastanawiam się, czy nasza mała Z. przyjdzie na świat rzeczywiście pod koniec czerwca, czy jednak powitamy ją trochę wcześniej. Cóż, nawjażniejsze, że jesteśmy już w nowym miejscu, a pokoik został wreszcie urzadzony. 
Maj się skończył i mimo, iż nie publikowałam dużo w tym miesiącu, to jednak moge zdać Wam z niego pełną relację. 
Zapiekany krem z kaszy bulgur.
Długi majowy weekend i pierwsza soczysta zieleń w parku.

Galaretka ze zblendowanych truskawek
urudejnatalerzu Me Paulina, Sophie in the belly and Bebe the cat queen kind a morning #fridayvibes #fridaymorning#sleepycat #cats #instapic #meandmycat#meandmyhuman #polishblogger
Poobiednia drzemka - złapani na gorącym uczynku :)
Lody z domowym sosem karmelowym i prażonymi solonymi orzeszkami ziemnymi.
 Kto powiedział, że nie można przygotować dobrych tortilli, gdy mieszkanie wypełnione jest po brzegi pudłami ?
Pierwszy zakup do pokoju małej Z.
urudejnatalerzu When your belly starts to be a table... Kiedy twój brzuch zaczyna być twoim przenośnym stoliczkiem... #pregnant#pregnantbelly #bigbelly #9thmonth#babyonboard #bellylikeabeachball#pregnancy #breakfast #instapic#instagood #polishblogger
 Pierwszy wieczór w nowym mieszkaniu... Regał "obczajony".
 Weekend na Boże Ciało i spacer po parku z pokaźnym bębenkiem.
 Mrożona herbata rooibos wypijana jest przeze mnie hektolitrami. To chyba jedyna herbata, która jest dozwolona kobietom w ciązy, podczas laktacji oraz małym dzieciom. Nie podwyższa, a reguluje ciśnienie i ma w sobie żelazo. Poza tym jej naturalny smak przypomina trochę zwykła herbate słodzoną miodem, więc nie ma potrzeby dodaktowego jej słodzenia.
 Długi weekend w Boże Ciało i grill. Tygrys to stary kocur, który ma bardzo lajtowe podejście do życia :)
 Kto by pomyślał, że mój P., który zawsze powtarza, że jedynym sportem, który akceptuje są szachy, skusi się na rodzinny mecz badmintona ? Rozegrali ze swoją siostrą, A., kilka brawurowych partii. 
 To już ostatnie tygodnie i widać, że Ruda jest już trochę zmęczona.
 urudejnatalerzuOstatnie dni przeprowadzki i będzie święty spokój ! W ferworze pakowania i sprzątania, przyszedł czas na chwilę odpoczynku. Dobrze, że zamrażarka jeszcze nie została opóźniona i możemy zajadać się mrożonymi wiśniami! Ukrop panuje o tej porze na poddaszu #movingout #wantitoveranddonewith#przeprowadzka #cleaning #cleaningday#cherries #littlebreak #prego#polishblogger #frozencherries #frozenfruit#itshotoutside #upal #lastfloor#livingontheattic


 Kolejny obiad na szybko - burrito (dla ciężarnej bez strączkowych !)


 Czy życie takiej Bebe nie jest wspaniałe ? Drzemka w ciągu dnia, nogi rozkraczone, buzia rozdziawiona w potężnym ziewnięciu.



 Małe spotkanie z przyjaciółmi i sernik na zimno z truskawkami, polany białą czekoladą.
 Sałatka z rukolą, suszonymi pomidorami, pomidorkami cherry i prażonymi pestkami. Do tego bagietka z pastą z awokado i czosnku no i Krwawa Mary dla ciężarnych.

Paulina.