Postanowiłam, jak rok temu, walentynkowy wpis poświęcić deserom. Dzień Zakochanych kojarzy mi się z cukierkowym klimatem, różem, czerwienią oraz tandetnymi pluszowymi serduszkami. Mimo, że z P. nie przepadamy za całym tym przesłodzonym entourage'em, lubimy jednak urządzać sobie wieczorki we dwoje, także w okolicach Walentynek robimy sobie małe rendez-vous. Dlatego, aby wpasować się w klimat tego "święta" proponuję "słodkie słodkości".
Tak jak rok temu, tak i teraz nie zabraknie czekolady.
CZERWONE JAK SERCE ZIARENKA GRANATU NA MLECZNOBIAŁEJ KOŁDERCE:
1 średniej wielkości granat
300ml śmietany 36%
150gr bez lub waniliowych wafelków
Granat przekroić na pół i wielką drewnianą łyżką bić go w zaokrąglony brzuszek. W ten sposób na deskę lub do miski wypadną nam ziarenka. Można jeszcze granat przekroić na ćwiartki i ziarenka wydłubywać widelcem. Ponieważ jest to jak najbardziej wersja dla leniwych, kupcie śmietanę 36%, bo dzięki temu nie będziecie musieli jej ubijać. Śmietanę zmieszać z pokruszonymi bezami lub wafelkami i tak oto powstały krem zmieszać z 2/3 ilości ziaren granatu. Ułożyć deser w miseczkach lub pucharkach, a po wierzchu posypać pozostałymi ziarenkami granatu. Można pożreć od razu lub wstawić do lodówki aby się schłodziło.
W oryginalnym przepisie do śmietany powinno się dodać bezy, jednak samemu robić się ich nie chce, a w sklepie są bardzo drogie, dlatego wpadłam na pomysł, że z waniliowymi wafelkami deser będzie równie dobry i zachowa chrupkie, słodkie drobinki umoczone w śmietanie.
2 twarde banany
80g masła
szczypta kawy rozpuszczalnej
3 łyżki Amaretto lub likieru kawowego
Banany obrać ze skórki i przekroić wzdłuż na pół. Na patelni rozgrzać masło, a gdy się rozpuści dodać do niego kawę i porządnie wymieszać. Następnie ułożyć na patelni banany i smażyć na średnim ogniu około półtorej minuty. Następnie ostrożnie, tak aby owoce się nie rozpadły, przerzucić je na druga stronę i podlać Amaretto. Przykryć całość pokrywką i dusić minutę. Podawać ciepłe. Można polać sosem klonowym, sosem daktylowym lub płynnym miodem.
Miłym towarzyszem mogą okazać się lody lub łyżka schłodzonego mascarpone. Trzeba uważać też, aby nie dodać za dużo kawy, ponieważ deser będzie zbyt gorzki. Jeśli ktoś nie lubi kawy, może zamiast niej użyć na przykład cynamonu lub pokruszonej czekolady. Przepis, tak jak poprzedni jest mało wymagający i przeznaczony dla leniwych, bądź tych, którzy nie chcą tego dnia spędzić dużo czasu w kuchni (a wątpię, żeby chcieli ;) ).
http://blackandnoirsymphony.blogspot.com/2013/02/polish-taiwanese-french-saturday-evening.html
Przypominam również desery sprzed roku: http://blackandnoirsymphony.blogspot.com/2012/02/valentines-day.html
Dla miłośników romantycznego kina, polecam film "The Vow", historia oparta na faktach autentycznych:
Oraz coś z muzyki:
Ed Sheeran "Kiss me":
Big Runga "Birds":
Paulina.