Staram się co roku wyszukać jeden nowy przepis na Wigilię do przetestowania. Oprócz tych kilku potraw, które towarzyszą nam co roku, zawsze jest jedna nowa. Rok temu był to pasztet z selera. Przymierzałam się do tego przepisu od dawna i wreszcie go zrobiłam. Rezultat przeszedł moje oczekiwania, bo pasztet wyszedł wspaniały. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zmodyfikowała przepisu i tak, smażona cebulka oraz pieczony czosnek dodały potrawie małego dymnego kopa. Poza tym pasztet wyszedł delikatny i w smaku przypominał trochę cielęcinę. Dlatego z czystym sumieniem polecam Wam ten przepis do wypróbowania. Jeśli nie na Święta, to tak ogólnie, zróbcie po prostu kiedyś pasztet z selera, bo naprawdę warto !
PASZTET Z SELERA:
1 duża główka korzenia selera
3 pieczone ząbki czosnku
1 biała cebula
1 duży korzeń pietruszki
2-3 jajka
1/2 szkl. bułki tartej (lub mąki bezglutenowej, ja dodawałam gryczaną)
majeranek
sól, świeżo zmielony pieprz
Selera i pietruszkę kroimy na kawałki i gotujemy pod przykryciem przez 20 minut (do miękkości). W tym czasie smażymy posiekaną cebulkę na maśle lub innym tłuszczu. Miękkiego selera i pietruszkę studzimy, po czym miksujemy w malakserze razem z żółtkami, majerankiem, bułką tartą, pieprzem, cebulką i czosnkiem.
Ubijamy pianę z białek. Delikatnie mieszamy masę warzywną z pianą z białek.
Przekładamy masę do natłuszczonej i obsypanej bułką tartą formy keksowej i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na godzinę (do momentu, aż pasztet się przyrumieni).
Paulina.