Uwielbiam robić spożywcze zakupy. Wspominałam już nie raz o tym, jak mój biedny P. musi mnie odciągać od półek z importowanymi produktami w supermarkecie, albo jak wzdycha zniecierpliwiony, gdy pakuję do koszyka kolejną rzecz. Jednak prawdziwym przekleństwem mojego narzeczonego są moje zakupy on-line. Gdy tylko widzi, jak otwieram stronę swojego ulubionego sklepu internetowego, wywraca oczami i pyta:
- A nie robiłaś jakoś ostatnio takich zakupów ?
Lubie eksperymentować i próbować nowych rzeczy - stąd też moje zamiłowanie do zakupów w sieci - tylko tu można znaleźć coś interesującego w przystępnej cenie. Mój ostatni zakup ? Dość obfity i ekscytujący. Trochę czegoś nowego, trochę tego co już znam i uwielbiam, jak na przykład matcha - sproszkowana zielona herbata. To jeden z tych produktów, którego uwielbiam używać do zabarwiania absolutnie wszystkiego - lodów, ciast, smoothies, a nawet mięs. Nie dość, że daje piękny zielony kolor, to jeszcze jest bardzo zdrowa. Dzisiejsza propozycja jest kwintesencją wiosny - czyli kolory, kolory i jeszcze raz kolory.
DOMOWE OREO Z ZIELONYM KREMEM:
Ciasto:
1,25 szkl. mąki
2 łyżki kakao
150 g masła
1 szkl. cukru pudru
szczypta soli
Ciasto zagnieść - ma być sprężyste, nadające się do rozwałkowania, ale jeśli będzie zbyt mokre, należy dodać do niego jeszcze trochę masła. Rozwałkować na grubość 3 mm na posypanej mąką stolnicy i wyciąć foremką kółka. Piec w nagrzanym do 190 stopni piekarniku około 10-12 minut.
Krem:
100 g masła
3/4 szkl. cukru pudrupół łyżeczki pudru matcha
Masło utrzeć z cukrem pudrem na gładką masę. Na sam koniec dodać matchę.
Na jedno ciasteczko nałożyć łyżeczkę kremu i przykryć drugim ciastkiem. Do nakładania można wykorzystać rękaw cukierniczy - będzie wygodniej.
Sia "Fire Meet Gasoline"
Paulina.
Kurczę no... kupiłyśmy matcha bo koniecznie chcemy upiec zielone ciacho, ale za późno dowiedziałyśmy się, że musi być taka specjalna do wypieków xD
OdpowiedzUsuńNo i kasę już wytraciłyśmy na jedną paczkę a tu najważniejszy produkt okazał się zły :/
Zużyjcie ją,, na zimno,, tak jak Ruda do kremów na przykład ;)
UsuńDokładne ! Kremy do ciast to dobre rozwiązanie. Albo smoothies. Matchy użyłam też do zabarwienia lukru do ciasta, które nota bene też się niedługo pokaże na blogu.
UsuńTylko, że ona jest bardziej brązowa niż zielona więc efektu wow nie będzie :/ tak czy inaczej można ją wypić więc raczej tak zrobimy a nad zielonym barwnikiem do ciasta jeszcze myślimy :)
Usuńwyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do wypróbowania tego przepisu :}
UsuńAle super ciasteczka i ten zielony krem :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - matcha działa cuda jeśli chodzi o zabarwienie na zieloniutko :)
Usuńsuper wyglądają bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - takie też były, mocno czekoladowe :}
UsuńŚwietne zakupy! Też lubię buszować po necie w poszukiwaniu takich smakołyków :) Ciastka bardzo pysznie i wiosennie się prezentują z tym zielonym kremem :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak, mam ostatnio fioła na punkcie zielonego, chyba nie mogę się już doczekać tej prawdziwej wiosny :)
Usuń