~''~
Dopiero zaczynało świtać, gdy drapieżca wypełzł ze swego legowiska. Promienie słoneczne nieśmiało zaglądały do jego jamy, panował więc w niej półmrok. Drapieżca przeciągnął się raz, drugi, ziewnął potężnie, po czym zastygł w bezruchu wsłuchując się we własne "ja". To uczucie pustki odbijające się w jego ciele, to rozkojarzenie szumiące mu w głowie wskazywały na jedno - był głodny. Drapiąc się po brzuchu ruszył chwiejnym krokiem na polowanie.
Ptaki rozćwierkały się histerycznie na jego widok, gdy wpuścił słońce do swojej jamy. Jednak tego ranka nie miał chęci na ptactwo, szczególnie, jeśli wyglądało tak licho. Zagłębiając się coraz bardziej w labirynt jaskini trafił na trop. Zapach - tak rozkoszny i słodki, że ślina wypełniła mu usta. Desperackie szarpnięcie żołądka przepełniło czarę głodu i z ospałego, drapieżca włączył się całkowicie, no cóż, w tryb drapieżcy ! Takiego z wielkimi, ostrymi zębami i śmiertelnym wzrokiem. Zapach prowadził go do sąsiedniej jamy. Drapieżca wyjrzał zza ściany, wychylając się odrobinę i jego oczom ukazał się wspaniały widok. Tam na półce skalnej, tuż za rogiem pyszniły się na tacy ogromne Jagodowe Ludki. Drapieżca nie był ignorantem, pamiętał co mu kiedyś mówiła jego mama. Jagodowe Ludki może i były małych rozmiarów, ale na pewno nie były łagodne. Zazwyczaj agresywne, w obliczu zagrożenia stawały się groźnym przeciwnikiem. Szczególnie, jeśli napotykało się całe ich stadko, a Drapieżca właśnie spotkał ich sześć. Mimo tego, iż zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji oraz tego, że musi być ostrożny podczas ataku, nie mógł nijak opanować szarpiącego nim głodu. Jagodowe Ludki miały złociste futerka w fioletowe kropki, a ich zapach był intensywnie jagodowy (oczywiście).
Drapieżca wobec takiej kombinacji stracił głowę. Przyczajając się za ścianą, postanowił działać szybko i sprawnie - wykonał śmiertelny skok. Jagodowe Ludki wszczęły alarm. Rozskrzeczały się na całe gardziołko i rozpierzchły po kątach jamy. Nie będąc pewnym za którym konkretnie ruszyć, Drapieżca upatrzył sobie najtłustszego osobnika. I mimo, iż reszta Jagodowych Ludków ruszyła na pomoc swemu pobratymcy, Drapieżcy udało się chwycić jednego z nich i pognać z nim do swojego legowiska. Tam skonsumował swoje słodkie śniadanie.
~''~
GIGANTYCZNE MUFFINY JAGODOWE NIE Z TEGO ŚWIATA:
500g mąki
3/4 łyżeczki soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 szklanki cukru
2 jajka
5 łyżek stopionego masła
188ml mleka
500g jagód
otarta skórka z cytryny do posypania na wierzchy
Umyte i osuszone jagody obtoczyć w trzech łyżkach mąki, po czym odstawić na pół godziny. Piekarnik nastawić na 210 C.
W jednej misce zmieszać składniki suche: mąkę, sól, proszek i cukier. W drugiej misce zmiksować składniki mokre: jajka, masło i mleko. Następnie od składników mokrych dodawać partiami składniki suche. Po każdym dodaniu bardzo dobrze wymieszać. Masa powinna być gładka, bez grudek i w miarę gęsta. Na sam koniec dodać jagody.
Przygotować bardzo duże foremki do babeczek, o średnicy ok. 8cm. Napełnić foremki ciastem mniej więcej do 2/3 wysokości. Posypać wierzch starkowaną skórką z cytryny i piec około 50 minut.
Muffiny są wielkości dłoni. Sycące, słodkie i soczyście owocowe. Idealna opcja śniadaniowa ? Pokrójcie jednego muffina na cztery plasterki lub "kromki" i wrzućcie do tostera. Chrupiące i gorące posmarujcie masłem - palce lizać ! W sam raz na te zimowo-wiosenne poranki !
The Temper Trap "Fools":
Paulina.
P.S. Baja dedykowana P., który wciąż uwielbia tego typu historyjki, zwłaszcza, jeśli są zainspirowane faktami :}
The Temper Trap "Fools":
P.S. Baja dedykowana P., który wciąż uwielbia tego typu historyjki, zwłaszcza, jeśli są zainspirowane faktami :}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz