Czasami przychodzi taki czas, że mieszkanie z facetem pod jednym dachem daje nam się we znaki. Po pierwsze: jakkolwiek urocze wydaje się być patrzenie na twarz ukochanego mężczyzny, gdy ogląda "Gwiezdne Wojny" po raz enty, tak po pewnym czasie zaczynamy się zastanawiać "ile można?". Po drugie: na pytanie "Jak wyglądam?" i "Czy ten pasek pasuje do tego swetra?", gdy słyszymy za każdym razem "Ważne, żeby się Tobie podobało" lub "W tym swetrze wyglądasz jak żuk" - zaczyna nam poważnie brakować towarzystwa kogoś, kto miałby w swoim organizmie trochę mniej testosteronu. Nie wspominając już o pomaganiu podczas gotowania albo robienia zakupów, kiedy to określanie ilości danych produktów musi być boleśnie precyzyjne, ponieważ słowo "trochę", czy zdanie "tyle, żeby starczyło na obiad", nie są dla mężczyzny wystarczającą odpowiedzią.
Dlatego, aby odetchnąć trochę od męskiego sposobu bycia, postanowiłam urządzić noc zarezerwowaną wyłącznie dla mnie i moich koleżanek. Pijama Party.Odetchnąć o drobinę i spędzić miło czas na gadaniu i oglądaniu filmów. Babskich filmów. Łza mi się przy tym zakręciła trochę w oku, gdy przypomniałam sobie moje pierwsze lata jako studentki. Jedno mieszkanie, cztery dziewczyny. Totalnie chaotyczny i kolorowy babski świat.
Dzień - sobota.
Pora - wieczór + cała noc.
P. był więc zmuszony opuścić lokum. Całe szczęście miał wtedy przerwę w zajęciach i pojechał na trochę do rodziców. A ja, spiknęłam dziewczyny i zajęłam się przygotowaniami. Nie byłabym oczywiście sobą, gdybym nie przygotowała czegoś do przekąszenia. A ponieważ na zewnątrz panowały warunki, które śmiało określiłabym jako syberyjską zawieją, postawiłam na gorące klimaty kuchni arabskiej. Falafel i kuskus wjechały na stół, a za nimi soczysty granat. Uczta bezmięsna (P. już by na to kręcił nosem i patrzył podejrzanie na "warzywne kotlety"), ale równie sycąca. No i smaczna, zważywszy na fakt, że wszystko zaczęło znikać w zastraszającym tempie.
WARZYWNE FALAFEL:
1 cebula, grubo posiekana
1 zmiażdżony ząbek czosnku
2 średnie ziemniaki, dość drobno pokrojone
1 puszka zielonego groszku
1/2 łyżeczki mielonego kminu rzymskiego
1/4 łyżeczki chili
mąka i olej do smażenia
Na rozgrzanej patelni podsmażyć cebulę z czosnkiem, a ziemniaki ugotować. Do jednej miski wrzucić wszystkie składniki i porządnie je zmiksować.
Na tacy lub blasze wyłożonej papierem do pieczenia wykładać w odstępach czubate łyżki masy, po czym wstawić do lodówki na godzinę. Po tym czasie, obtoczyć kulki masy w mące i lekko je spłaszczyć.
Smażyć falafel na głębokim oleju, aż będzie rumiane. Aby odsączyć nadmiar tłuszczu, wykładać falafel na ręczniki papierowe.
SOS JOGURTOWY DO FALAFEL:
1 średni ogórek
1 kubeczek jogurtu naturalnego
1/2 łyżeczki kminu rzymskiego
1/2 łyżeczki mielonej kolendry
1 zmiażdżony ząbek czosnku
sól
Ogórek posiekać i zmieszać z jogurtem, czosnkiem i ziołami.
Gotowe falafel maczać w sosie.
KUSKUS:
1 opakowanie kuskus
1 opakowanie pomidorków cherry
1 mała cebulka, drobno posiekana
1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki
pół łyżeczki sproszkowanej chili
2 łyżeczki starkowanego, świeżego imbiru
sól
sok z ćwiartki cytryny
2 łyżki oliwy z oliwek
Wsypać kuskus do głębokiej miski, dodać porządną szczyptę soli oraz łyżeczkę mielonej słodkiej papryki i pół łyżeczki sproszkowanej chili. Wymieszać i dodać 2 łyżeczki starkowanego imbiru. Zalać wrzątkiem - tyle, aby woda sięgała nie wyżej niż 1cm ponad powierzchnię kuskus - i przykryć talerzem lub folią.
W oddzielnej miseczce zalać posiekaną cebulę sokiem z cytryny i oliwą, a następnie dodać do niej przecięte na pół pomidorki. Wymieszać i dodać do kuskus.
SAŁATKA ORZEŹWIAJĄCA:
opakowanie sera feta
4 duże pomidory
1/3 szklanki oliwy
1/4 szklanki soku z cytryny
sól
szczypiorek
dwie szczypty sezamu
Ser pokroić w drobną kostkę, podobnie zrobić z pomidorami, a szczypiorek posiekać. Na dnie miski ułożyć fetę, na niej szczypiorek, a na wierzchu pomidory. Zalać wszystko oliwą zmieszaną z sokiem z cytryny i solą, a na koniec posypać ziarnami sezamu.
Nie obyło się również bez deseru. Granat zmieszany ze śmietaną i pokruszonymi bezami przelał czarę obżarstwa. Przepis na deser umieściłam tu wcześniej, we wpisie walentynkowym: http://blackandnoirsymphony.blogspot.com/2013/02/przez-zoadek-do-serca-valentines-day.html
Do tego wszystkiego czekolada i przepyszne śliwki kandyzowane z liśćmi zielonej herbaty oraz cukierki "noworoczne" - te dwa ostatnie specjały L. przywiozła ze swojego rodzinnego kraju - Tajwanu.
A to wszystko przy muzyce Ladyhawke.
Paulina.
Mocno naciągany obraz tamtego wieczoru i damsko-męskiego wspólnego mieszkania w ogóle.
OdpowiedzUsuńCzęsto powtarzasz, że urodziłaś się w złych czasach. Wydaje się, że gdybyś żyła pięćdziesiąt lat wcześniej,świetnie nadawałabyś się do pracy w dziale propagandowym sowieckiej partii.
P.
Hahahahhahahahahaha :D Cały Ty, mój P. Już widzę Twoją obruszoną minę :P Zastanawiam się tylko co było dla ciebie najbardziej niedorzeczne, to, że oglądasz "Gwiezdne Wojny" po raz enty, czy to, że tak naprawdę nazwałeś mój strój ładniej, bo "żuczkiem", a nie ordynarnym "żukiem" :P
OdpowiedzUsuńPaulina.
mniaaami! wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuń- Sawi.
Zgadzam się z P. w całej rozciągłości. Grzeczny chłopczyk:) Pozdrawiam - Mamunia:)
OdpowiedzUsuńmmmm już mam chrapkę na co najmniej dwie rzeczy z tego wpisu - i uwaga - spróbuje je zrobić:D podzielę się oczywiście efektami mojego kucharzenia:)
OdpowiedzUsuńCarry
:) Koniecznie powiedz jak Ci wyszło ;)
OdpowiedzUsuń