czwartek, 18 grudnia 2014

JINGLE BELLS

Święta Bożego Narodzenia niosą ze sobą wielowiekową kulinarną tradycję. Ale czasy się zmieniają i na wigilijnym stole raz po raz lądują uwspółcześnione wydania starych przepisów. Choć wciąż jest to tradycyjnie dzień bezmięsny, to jednak znajdujemy coraz to nowsze pomysły, jak podać tego dnia ryby. Rok temu wpadłam na pomysł zrobienia galaretki rybnej - moja wybujała wyobraźnia nieustannie pracuje nad wymyślaniem nowych przepisów, a ponieważ w okresie świątecznym wchodzę w turboobrty, sama nie nadążam czasami nad spisywaniem tego wszystkiego, co mi się w głowie kotłuje. Oczywiście mami i babi były troszkę sceptycznie nastawione do mojego pomysłu, ale ostatecznie dano mi wypróbować ten przepis (na zasadzie "Są Święta, niech się dziecko cieszy" - dziecko ma 27 lat, ale co tam.). Efekt przerósł oczekiwania i dlatego zamierzam się podzielić przepisem na galaretkę rybną.

Christmas involves a centuries-old culinary tradition. But times are changing and on the Christmas table start to appear the modern recipes. We try to find more and more new ideas how to serve fish during the Christmas Eve. A year ago I had the idea to do jelly with fish - my exuberant imagination is constantly working on inventing new recipes. Of course my mom and my grandma were a little skeptical about my idea, but eventually I was given a try this recipe (on the principle "There is Christmas, let our child enjoys" - the child is 27 years old, but whatever.). The result exceeded expectations and that is why I am going to share the recipe with you, guys.

GALARETKA RYBNA:
(na 2 porcje)
1 szkl. bulionu rybnego lub wrzątku
1 łyżka syropu z buraków
3/4 łyżeczki soli
1,5 łyżki żelatyny
pół warkocza wędzonego łososia
kilka  łodyżek świeżego koperku
8 oliwek
1 plasterek czerwonej cebuli
pół małego korniszona
pół łyżeczki tartego chrzanu

Do podania 1 łyżka soku z cytryny

Ugotować bulion wraz z sokiem z buraków, a następnie dodać sól i mieszać aż się rozpuści. Do jeszcze gorącego wywaru dodać żelatynę i porządnie wymieszać, aż do jej rozpuszczenia. Następnie odstawić do przestygnięcia.
Galaretka będzie zrobiona w filiżankach ze względu na ładny kształt, jaki przyjmie po ostygnięciu. Ale możecie ją przygotować w kokilkach, albo w jakimś dużym naczyniu. Najważniejsze, aby wyłożyć je najpierw folią spożywczą i zacząć układać na dnie produkty : spory kawałek łososia przekrojonego ukośnie, położyć na nim 1/4 łyżeczki chrzanu, otoczyć oliwkami, plasterkami korniszona i cienkimi piórkami cebuli. Na koniec zakryć wszystko świeżym koprem i zalać letnim wywarem z żelatyną. Zakryć od góry filiżankę kolejną warstwą folii spożywczej i wstawić do lodówki na minimum 4 godziny.
Przed podaniem galaretki wyciągnąć z folii i przełożyć na talerzyk oraz skropić sokiem z cytryny.

JELLY WITH FISH:
(FOR 2 PORTIONS)
1 cup of fish broth or boiling water
1 tablespoon of beetroot syrup
3/4 teaspoon of salt
1.5 tablespoons of gelatin
half a tail of moked salmon
a few stalks of fresh dill
8 oilves
1 slice of red onion
half a small gherkin
0,5 teaspoon of grated horseradish

To serve 1 tablespoon of lemon juice

Cook the fosh broth with the beetroot syrup, then add salt and stir until it dissolved. Add the gelatin when it's still hot and stir carefully until it dissolved. Then leave it to cool.
Jelly is made in cups, because it takes nice shape after cooling. But you can prepare it in small baking dishes, or in a large bowl. The main thing first is to put to the dish plastic wrap and begin to lay products on the bottom: a large piece of salmon, then 1/4 teaspoon of horseradish, surround it with olives, sliced gherkin and thin feathers of onions. At the end cover everything with fresh dill and pour over gelatin mixture. Cover the top of cups with another layer of plastic wrap and leave them in the refrigerate for at least 4 hours.
Before serving, remove the foil from the jelly, put on a plate and sprinkle with lemon juice.
Warkocze wędzonego łososia to wcale nie taka tania sprawa, ale ja kupiłam tylko jeden i z niego zrobiłam 5 porcji. To był raptem wydatek rzędu 3,5 zł za łososia - opcja znacznie tańsza i większa, niż gdybyśmy kupowali cienkie jak papier pakowane hermetycznie plastry za 7 zł, a w opakowaniu byłoby ich tylko 3. Kupowanie wędzonego filetu z łososia również się w tym przypadku nie opłaca, bo jest za drogi, a warkocze są tak splecione, że wystarczy, że skroicie mięso wzdłuż splotu i będziecie mieli idealne kawałki w sam raz do filiżanki ;)

Paulina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz