W trakcie ciężkiego
tygodnia pracy lub pod jego koniec należy nam się jakaś rekompensata. Chcemy tylko przeżyć
leniwy sobotni poranek, zanim weźmiemy się za sprzątanie, pranie i
robienie przeogromnych zakupów na kolejny tydzień. Tak już bywa, że w
weekendy to ja zazwyczaj wstaję pierwsza, więc zawsze staram się
przygotować na śniadanie coś niezwykłego, co ucieszy mojego
przemęczonego P. Przepis, który zamierzam dziś przedstawić, jest moim
autorskim pomysłem i powstał w wyniku głębokich przemyśleń dotyczących
ulubionego jedzenia P. To kwintesencja tego wszystkiego, co uwielbia
jeść mój narzeczony - pizza zawsze i wszędzie jest mile widziana /
pomidorowy, to jedyny słuszny sos istniejący na tym świecie / no i
wreszcie ostatnie - w soboty na śniadanie prawie zawsze musi być jajko
na miękko. Postanowiłam więc połączyć te wszystkie żelazne zasady i
wcielić w jedno danie. I tak oto powstała pizza śniadaniowa, a mój P. nazwał mnie Ideałem - tak łatwo uszczęśliwić mężczyznę ;) Weekend już za dwa dni, pomyślcie więc o wypróbowaniu tego przepisu.
MINI PIZZA ŚNIADANIOWA (2 porcje):
Ciasto na pizze:
1 łyżeczka świeżych drożdży
2 łyżeczki cukru
1/3 szkl. ciepłej wody
1 jajko
duża szczypta soli
3/4 - 1 szkl. mąki
Drożdże
z cukrem rozpuścić w ciepłej wodzie. Następnie dodać do nich resztę
składników i wyrobić na gładkie, elastyczne ciasto. Podzielić je na dwie
części i wyrobić w rękach na placki.
Nadzienie:
1/3 puszki pomidorów w zalewie
4 pomidorki daktylowe
kilka listków czerwonej bazylii - lub zwykłej - świeżych lub podsuszonych
1 łyżka natki pietruszki
1 łyżeczka cukru
dwie spore szczypty soli
1/5 pokruszonego sera z niebieską pleśnią
2 jajka
Wszystkie
składniki wymieszać - oprócz sera i jajek. Polać pomidorowym sosem
okrągłe placki na pizze, oprószyć je serem pleśniowym i rozbić na każdym
placku po jednym jajku. Oprószyć wszystko dodatkową porcją bazylii i
pietruszki i wstawić do piekarnika. Piec w rozgrzanym do 190 stopni
piekarniku przez około 10-12 minut. Jajko powinno mieć płynne żółtko, a
ciasto być lekko zarumienione.
W tle polecam Sia "Eye of the needle" :Paulina.
Dla nas też weekend jest bardzo wyczekiwany (tyle pomysłów na dania i wypieki... tylko czasu trochę mało :P).
OdpowiedzUsuńDawno już nawet swojej wersji pizzy z kalafiora nie jadłyśmy :/ Eh co poradzić jak słodkie wersje bardziej nas przekonują :D
Wszystko przychodzi fazowo - słodkie-słone-słodkie-kwaśne.. i tak dalej. Dlatego rozumiem Was świetnie, Dziewczyny.
UsuńBardzo podoba mi się Twoja propozycja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Idealne śniadanie.
UsuńSuper pomysł :) ja kiedyś robiłam takie placuszki a'la pizza ( tylko mąka, woda i olej, szczypta soli) zapiekane z dodatkami. Można się uzależnić :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Nic tak nie smakuje, jak świeże, cieplutkie drożdżowe placuchy :)
Usuń