niedziela, 1 marca 2015

WCHODŹCIE, SIADAJCIE

Dzwoni telefon i okazuje się, że mają wpaść do nas znajomi na dłuższe posiedzenie. W sytuacji kryzysowej i gdy zbliża się pora kolacji, można przetrząsnąć spiżarkę i wydobyć cenne produkty. Tak zwana "chińszczyzna" świetnie się sprawdza, gdy mamy do czynienia z "Kodem Czerwonym" - czyli sytuacji, gdy trzeba zrobić szybko coś smacznego. Wiem, że nie każdy, tak jak ja, ma fioła na punkcie robienia zapasów i pewnie nie będziecie mieli zakitraszonego makaronu SOBA, kupionego po atrakcyjnej cenie za jedyne 2,99 zł, czy sprasowanych glonów NORI, kupionych w chwili słabości, ale już nawet bez elementu zaskoczenia, gdy mają przyjść do Was znajomi na kolację, wypróbujcie przepisy poniżej - bo jedzenia wychodzi tona, a najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nie musicie stać długo w kuchni, aby je przygotować. No i wszystko jest taaakie dobre.
SAJGONKI NA SZYBKO:
opakowanie papieru ryżowego
kilka paluszków surimi
kilka ścinków podsmażonego kurczaka
1 marchewka pokrojona na słupki
1/3 ogórka pokrojonego na słupki
1/4 opakowania makaronu ryżowego
2 liście sałaty lodowej - posiekane
1 łyżka oleju sezamowego
1 łyżka prażonych ziaren sezamu

Link do postu, w którym było już opisywane, jak zrobić sajgonki:  http://urudejnatalerzu.blogspot.com/2014/03/far-far-east.html

W tym wypadku nadziewajcie je jak chcecie, w dowolnej kombinacji oraz tym, co macie w lodówce, wszystko będzie dobre.

ŚWIEŻE WARZYWA W SŁODKO-SŁONYM SOSIE RYBNYM:
1 marchewka 
3 liście sałaty lodowej
1 łyżka szczypiorku
1 łyżeczka pokrojonej w plasterki papryczki chili
1 łyżeczka cukru
2 łyżki sosu rybnego
2 łyżki soku z limonki lub cytryny

Marchewki obrać i wciąż używając obieraczki, pokroić ją na piórka. Sałatę posiekać. Wszystko to ułożyć na talerzu przy sajgonkach, posypać szczypiorkiem i chili.  W miseczce wymieszać sok z limonki, sos rybny i cukier, do momentu aż cukier się rozpuści, a na koniec polać dressingiem marchewkę i sałatę.
Sajgonki podawać z miseczką sosu sojowego (po jednej dla każdego), aby można je było w nim moczyć.
KURCZAK W SOSIE IMBIROWYM Z NORI:
2 piersi z kurczaka
1 słoiczek pędów bambusa
kilka różyczek brokułu
1 arkusz glonów nori, pokrojonych w paski
pół słoiczka marynowanego imbiru - lub 2 cm świeżego, pokrojonego w cienkie plasterki
garść liści czerwonej bazylii
garść suszonych grzybów mun
2 łyżki sosu sojowego z melasą
1 łyżka sosu sojowo-grzybowego
1 łyżka cukru
pół szkl. wody lub bulionu
szczypta sproszkowanej chili
szczypta sproszkowanej słodkiej papryki

Kurczaka wrzucić na rozgrzany wok lub patelnię, a gdy się już trochę przyrumieni, wrzucić do niego, bambusa, imbir, pokruszone grzyby i smażyć przez 2 minuty. Następnie dodać resztę składników : glony, bazylię, sosy sojowe, cukier, chili i paprykę, wymieszać, smażyć 1 minutę, po czym dodać bulion i gotować, aż prawie wyparuje. Pod koniec, wrzucić brokuły, wymieszać i zostawić tak na 2 minuty. Ewentualnie, można doprawić dodatkową porcją sosu sojowego z melasą. 
Nie każdy lubi lub może jadać mięso, ale i tutaj można znaleźć dobre rozwiązanie. Zamiast kurczaka skupcie się na bogatym warzywnym nadzieniu : oprócz brokułów i pędów bambusa, dodajcie słodką paprykę, mini kukurydze ze słoika, kostki tofu, kiełki fasoli mung, garść-dwie świeżego szpinaku oraz dwie garście prażonych orzeszków ziemnych. Poza tym, tak czy siak, nawet dla mięsożerców, polecam do opcji pierwszej dodać opcję warzywną, a goście i tak będą zadowoleni.

GRYCZANY MAKARON SOBA W SOSIE SEZAMOWYM:
pół opakowania makaronu SOBA
2 łyżki oleju sezamowego
2 łyżki sosu sojowego z melasą
1 łyżka prażonych ziaren sezamu

Makaron ugotować według instrukcji na opakowaniu. Gdy już będzie gotowy, należy polać go olejem i sosem sojowym z melasą, delikatnie wymieszać i posypać sezamem.
Do tego wszystkiego najlepiej smakuje piwo imbirowe lub ryżowe, ja jednak uwielbiam pić do tego bezalkoholowego Radlera, cytrynowego :) Jest w sam raz słodki, z nutką goryczki i świetnie orzeźwia. Dla tych, którzy obchodzą Wielki Post, wystarczy woda - przy takiej ilości różnych smaków, woda będzie najlepsza.

Paulina.

6 komentarzy:

  1. wow, świetne, super wygląda, musze koniecznie spróbować! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. No to kiedy mamy wpaść na taką kolację? xD
    Dania są bardzo egzotyczne o przeróżnych kompozycjach smakowych. Same rzadko robimy takie intrygujące potrawy, bo raczej stawiamy na stonowane doznania ale chętnie spróbowałybyśmy je u kogoś na kolacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy tylko chcecie ;) Kuchnia azjatycka to mój konik - uwielbiam o niej czytać, oglądać o niej programy, gotować azjatyckie potrawy i kupować te wszystkie dziwne produkty :) Zapraszam

      Usuń
  3. O, ja też chętnie się wbiję;) Przyjątko wygląda znakomicie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciebie też przygarniam, Magda :) Wpadaj kiedy chcesz !

      Usuń