Luty zbliża się ku końcowi - dziś ostatni dzień roku przestępnego, dlatego czas na kolejne podsumowanie miesiąca !
Na śniadanie coś słodkiego: karmelowo-cynomonowy pudding ryżowy z bananem i mrożonymi malinami.
Walentynkowe sushi musi być, to już taka mała tradycja. Omlet japoński zrobiony (tym razem jeden cienki i z dodatkiem sosu sojowo-grzybowego), kawałek gotowanego łososia, krewetki, paski ogórka, awokado i bambusa. Gdzieś po drodze znalazłam jeszcze surimi, niezbyt to to zdrowe, ale tanie i idealnie wypełnia rolki.
Tyle dobroci, że starczyło na dwa dni :}
Walentynkowe śniadanie do łóżka zostało o drobinę zakłócone przez jednego włochatego żarłoka...
Walentynkowe śniadanie do łóżka, dla zaskoczonego i nic nie podejrzewającego P. (w końcu miał ciężki tydzień w pracy, niespodzianka musi być): Gryczane pancakes z kawałkami czekolady, sałatka owocowa (na dwie porcje: 2 mandarynki, 1 kiwi, 2 garści winogron bezpestkowych, 2 duże truskawki, 1 gruszka, garść mrożonych malin, 1 łyżeczka listków świeżej mięty, 1 łyżka prażonych, grubo posiekanych migdałów, 1 łyżka soku z limonki, 1 łyżeczka syropu z agawy), kawa, smoothie owocowy (z mieszanki owoców mrożonych: papai, mango, ananasa, gruszki).
Nie możesz się ruszyć ? Pewnie Ci się przykleił kot do nóg...
Omlet z sosem karmelowym + smoothie z awokado, mleka i syropu z agawy
Zwykłe muffinki z kawałkami świeżego ananasa smakują rewelacyjnie !
Orientalne kotleciki rybne: skrawki lub filet ulubionej ryby, szczypiorek, sos sojowy, sos rybny, sezam, papryczka chili, trochę świeżego imbiru, jajko, mąka, bułka tarta.
Kotlety z groszku, marchewki, ulubionej ryby, kolendry, mięty, prażonych pestek słonecznika, nasion chia, jajka i bułki tartej.
Ot taka deszczowa niedziela...
Kuskus na mleku z moczonymi daktylami i migdałami, z miodem i prażonymi pestkami dyni. Do tego domowy kompot z różnych owoców i jestem szczęśliwa :}
Poranna owsianka - kuskus, otręby, chia, prażony sezam, daktyle, miód, orzechy, banan, mrożone owoce i mięta. Moja mała miseczka szczęścia :}
Ptaki szaleją na dachu- w końcu mieszkamy na strychu i słychać je tak, jakby buszowały po pokoju, a nie a zewnątrz. Kot musi być w stałej gotowości - czujność to podstawa.
Ciasto z kaszy manny zaraz pójdzie do piekarnika - po upieczeniu należy je jeszcze podlać gorącym syropem, odczekać kilka godzin i brać się za jedzenie. To jedno z moich ulubionych ciast !
Polecam wszystkim, którzy uwielbiają zanurzyć się w magicznym świecie sztuki :)Chillax...
Paulina.
Pysznie było :) ciacho z kaszy manny z syropem też robię....ale niezbyt często, bo kaloryczne ;) super patent na deszczowy dzień :D
OdpowiedzUsuńAkurt to ciasto też nie bywa u mnie często na stole, ale je uwielbiam ! A jak już jest, to nawet nie myślę o kaloriach - wypieram tę wiedzę z umysłu :)
Usuńile smakołyków !
OdpowiedzUsuńJak zawsze bardzo pysznie :)
OdpowiedzUsuńMilusinsko!
OdpowiedzUsuńAle miałaś smaczny miesiąc ^^
OdpowiedzUsuńKolorowanki też skradły moje serce, na deszczową pogodę idealne :)
P. najpierw trochę się ze mnie śmiał, że jak małe dziecko - mam kolorowe kredki i zabieram się za kolorowanie... A teraz sam mi podbiera kolorowankę :)
UsuńWidzę ze kulinarne lubisz się rozpieszczac tak jak ja ;) Ale ta owsianka z owocami leśnymi bije na głowę wszystko :)
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba się rozpieszczać - mój sposób to właśnie gotowanie :) Tak, ta owsianka wyjątkowo mnie ucieszyła :)
UsuńJejku ile pyszności!!! :)
OdpowiedzUsuńSame pyszności kochana, a kociak jest słodki :-)
OdpowiedzUsuńKota to ty masz genialnego :) Po za tym, wszystko, co na zdjęciach dałoby się zjeść- jadłabym! Wygląda pysznie! Zwłaszcza ta kolorowa miseczka pod koniec. Ubóstwiam twoje pomysły :D
OdpowiedzUsuńAle wszystko pysznie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńoo jaki ile pyszności!!! i jaki kocur piękny.
OdpowiedzUsuńpyszne podsumowanie, a na sushi to mi teraz ogromnego smaka zrobiłaś! :)
OdpowiedzUsuńAle zgłodniałam. Przepisy bardzo fajne. Śledzę na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńTyle dobroci, że nie wiadomo co pierwsze wybrać xD
OdpowiedzUsuńZazdrościmy Ci żywego termoforu xD
Oj przydaje się taki czasami :) Najlepsze w nim jest to, że ma jakąś wbudowaną empatię i jak jest zimno, albo jestem chora, to przychodzi, tuli się do piersi i mruczy... Następnego dnia zero śladu po bólu gardła :)
UsuńTo śniadanko na tacce/podkładce wygląda jak z gazety. Czad!
OdpowiedzUsuńIle smakołyków! :D
OdpowiedzUsuńOd razu mi sie humor poprawił :)
OdpowiedzUsuń