Co prawda jeszcze nie mamy kalendarzowej jesieni, ale pogoda jest iście wrześniowa. Więcej jest wiatru i deszczu, niż słońca, dlatego najchętniej zaszyłabym się na kanapie pod kocem z dobrą książką i czymś pysznym do jedzenia na stoliku obok. A gdy pogoda nie sprzyja, lubię pocieszać się czymś dobrym. Niniejszym postem, otwieram nowy cykl UMILACZY na blogu. "Umilacze sezonowe", czyli takie dania, które poprawiają nam nastrój w nieciekawą pogodę i są zrobione ze składników dostępnych w określonym sezonie. Zaczynamy od jesiennych, ponieważ lato jest już na wylocie i umówmy się, zbyt ładne to ono w tym roku nie jest. Jako pierwszy umilacz, prezentuję przepis na pyszny krem z batatów. Rozgrzał mnie i poprawił humor po spacerze z Z., na którym złapał nas lodowaty deszcz z gradem - miska pocieszającej zupy jak najbardziej się tu sprawdziła.
KREM Z BATATÓW:
Ugotować:
1 duży batat - pokrojony w kostkę
3 średnie ziemniaki - pokrojone w kostkę
pół dużej cebuli
1 mały korzeń pietruszki
1 łyżka łodyżek świeżej natki pietruszki
3 szkl. wody lub bulionu
sól, pieprz do smaku
1 mały ząbek czosnku lub pół łyżeczki czosnku granulowanego
Batata, ziemniaki, cebulę i pietruszkę wrzucić do gotującego się bulionu. Gotować 15-20 minut, po czym zblendować na gładki krem. Dodać sól, pieprz i granulowany czosnek do smaku. Gdyby zupa była za gęsta, dolać jeszcze trochę bulionu lub wody.
Do porcji na talerzu dodałam łyżkę ugotowanej ciecierzycy, kilka listków świeżej bazylii i skropiłam oliwą z oliwek.
Travis "Big chair":
Paulina.
Oj tak umilacze są przydatne a pogoda tego lata,, pod psem,, Zupa super i fajne tło do zdjęć ;)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie byłam zbyt zupkowa, ale ostatnio, w taką pogodę, aż chce się coś takiego zjeść :)
UsuńOd dłuższego czasu przymierzam się do zrobienia czegoś z batatów. Twoja zupa to jest to! :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie u mnie ten nieszczęsny batat jakoś zalegał w lodówce, więc najszybszym i najlepszym sposobem na wykorzystanie go była zupa.
Usuńjakie fajne pietruszki. wyglądają ekologicznie, a bataty b lubię pieczone. ja jeszcze nie myslę jesiennie, przede mną wakacje w Chorwacji, dużo słońca i mnóstwo tamtejszych pysznych smaków
OdpowiedzUsuńPietruszka z ogródka rodziców, dlatego tak nietypowo wygląda :) Baw się dobrze na wakacjach ! Nałap dużo słońca i wypróbuj tamtejszej kuchni :)
UsuńBataty niedawno polubiłam, ale większych ilości nie jestem w stanie jeszcze zjeść :P Jednak kompozycja Twojej zupy bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJa bataty uwielbiam i najczęściej jadam je upieczone jak frytki. Ale nigdy nie kupuję ich zbyt wiele, bo raz, ze są drogie, a dwa, zawsze jem je sama, bo mój P. za nimi nie przepada.
UsuńMniam, uwielbiam takie kremy :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sobie uświadomiłam jak dawno nie jadłam batata O.o lecę do biedry- już wiem co dziś na obiad :) świetny przepis
OdpowiedzUsuńTo ogólnie jest chyba taki produkt, po który rzadko sięgamy.. Ale raz na jakiś czas warto go wprowadzić do swojej kuchni :)
UsuńDo tej pory nawet nie wiedziałam, jak wygląda batat :D
OdpowiedzUsuńPS Ile książek! Twoje czy P. ?
Książki są wymieszane - i moje i P. Mamy jeszcze drugie tyle na podłodze za kanapą (musimy dokupić regał - jak zamawiałam te dwa, myślałam, że wystarczą na nasze zbiory) i zalegają nam jeszcze na parapecie w sypialni :} I wciąż dochodzą nowe...
UsuńFajny krem:) A te niebieskie deski! Sama zrobiłaś??:)
OdpowiedzUsuńDeski to podarunek od rodzicieli :)
UsuńSam kolor działa rozgrzewająco! Także planuję posta z jesiennymi czasoumilaczami - to będzie mój sposób na niepogodę i depresyjną aurę :)
OdpowiedzUsuńKolor rzeczywiście bardzo ciepły, co jeszcze bardziej rozgrzewa i poprawia humor☺
UsuńZupy krem nigdy nie jadłam i batatów nigdy nie jadłam :) wniosek z tego jeden - muszę Cię odwiedzić :D
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam☺ Już bataty jak bataty, ale zupę krem koniecznie polecam spróbować !
UsuńWygląda pysznie :) Piękny ma kolor. Nigdy nie miałam okazji jeść takich pysznośic :) Jak dla mnie to jeszcze mógłby być letni umilacz. Jakoś mi się nie spieszy do jesieni. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj ! I mi się nie spieszy do jesieni, jednak pogoda jest typowo wrześniowa, stąd te moje poprawiacze humoru☺
UsuńMniam, pyszne są takie zupki w chłodne, deszczowe dni:) Ja jutro robię dyniową:)
OdpowiedzUsuńWidziałam już pierwsze dyniowe głowy do kupienia, więc też pewnie niedługo ugotuję jakąś zupkę☺
UsuńCudownie wygląda :-) uwielbiam zupy kremy :-)
OdpowiedzUsuńBataty używamy jak narazie tylko jako frytki, ale zjeść ich dużo nie idzie :D Zupka ma piękny kolor, musimy spróbować! Smakuje trochę słodko? ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podobny robimy z dyni ale z batatów też musi ciekawie smakować :)
OdpowiedzUsuńSuper, pysznie wygląda.
OdpowiedzUsuńjaki piękny kolor wyszedł !
OdpowiedzUsuńLato w tym roku to nie lato :( I mimo, że jeszcze pozostał miesiąc tej pory roku, to już czuję zbliżającą się jesień. Przepis na zupę bardzo mi się podoba i chyba sama kiedyś spróbuję taką przygotować :) Zanim spojrzałam na tytuł zerknęłam najpierw na zdjęcia i myślałam, że to krem dyniowy, a tu proszę takie pozytywne zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuńTen kolor wygląda zjawiskowo!
OdpowiedzUsuńKrem z batatów musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przepyszny! I zdjęcia piękne! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na serię z potrawami, które mogą uprzyjemnić ponury dzień. W takie dni , z pewnością nie ma się ochoty długo stać w kuchni, a ten krem jest szybki i prosty w wykonaniu i treściwy. Z niecierpliwością czekamy na kolejne umilacze. :)
OdpowiedzUsuńZupka z batatów jest fajna. Lubię z grzankami :)
OdpowiedzUsuńzapisuję ten przepis na jesienne, chłodne wieczory :)
OdpowiedzUsuńaż chce się zjeść :p
OdpowiedzUsuńPowiem tyle ... WOW
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego smaku.
OdpowiedzUsuń