sobota, 22 lutego 2014

PERFETTO SOLUZIONE


Gdy przychodzi czas czystej desperacji, zawsze skłaniam się ku prostym rozwiązaniom - zwłaszcza, gdy nie dysponuję zawrotną ilością czasu. Ale kto powiedział, że prostota nie jest idealnym rozwiązaniem na każdą sytuację? Pogoda jak na złość nie może jednoznacznie określić swojego statusu, a ja zaczynam desperacko tęsknić za wiosną. Jednocześnie potrzebuję też czegoś, co mnie rozgrzeje i pokrzepi po powrocie do domu - stałam wszakże pół godziny na mrozie czekając na przystanku i jechałam prawie drugie tyle w nierozgrzanym autobusie. Pokrzepiający obiad zawiera się więc w jednym, pięknym melodyjnym słowie - minestrone. Czyli mówiąc krótko i na temat - włoska zupa warzywna. Rodzajów jest tyle ile samych Włochów, albowiem nie znajdziecie podstawowego przepisu na minestrone. Dodajcie do garnka takie warzywa, które akurat są dostępne w sezonie, dorzućcie makaronu lub ryżu, czy nawet podajcie ją z pajdą chleba, nieistotne, ponieważ minestrone to zupa ludzi kreatywnych. Osobiście przeżywam aktualnie bum na kapustę włoską, dlatego własną minestrone przygotowałam właśnie z nią. Sami widzicie - perfetto soluzione, gdy w grę wchodzi i prostota, i czas, a także i pieniądze.


MINESTRONE
1 marchew
1 duża pietruszka 
1/4 małego korzenia selera
2 gałązki selera naciowego
2-3 duże liście kapusty włoskiej
1 mała cebula
1 ząbek czosnku
pół puszki białej fasoli
2 litry wody
1 łyżeczka koncentratu pomidorowego
kilka posiekanych listków bazylii, pietruszki, tymianku
suszony majeranek i oregano
sól, pieprz

Zupa, jak zupa, należy pokroić warzywa i je ugotować. Kapustę i fasolę dodajcie na sam koniec, ponieważ szybko się podgotują. Następnie przyprawcie wszystko w takich ilościach, w jakich lubicie. E pronto ! Ricette rapidi.

A na deser proste CIASTO Z ANANASEM:
1 puszka ananasa
6 białek
1 szkl. cukru
1 szkl. mąki
ok. pół szkl. stopionego masła
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Białka zmiksować na sztywno, a następnie dodawać do nich partiami cukier. Cały czas ubijając, dodać następnie masło oraz mąkę wymieszaną z proszkiem.
Na dnie formy (natłuszczonej i wyłożonej papierem do pieczenia) ułożyć przekrojone na pół plastry ananasa, które na koniec należy zalać ciastem. Na wierzchu ułożyć jeszcze kilka plasterków ananasa. Piec w rozgrzanym do 180°C piekarniku przez około godzinę lub do momentu, gdy ciasto zacznie brązowieć.
Chrupiąca skórka ciasta przypomina do złudzenia ciasteczka amaretti - dodajcie do samego ciasta trochę Amaretto i będziecie we włoskim niebie. 

Paulina.

czwartek, 13 lutego 2014

THE VALENTINE'S DAY



Walentynki - to nie tylko dzień, ale dłuższy czas udekorowanych serduszkami wystaw sklepowych oraz zdecydowany wzrost sprzedaży wyrobów czekoladowych. Dzień jak co dzień, jednak to niezły pretekst do randki, zwłaszcza jeśli przez dłuższy czas na takowe się nie chodziło. Przez pracę i domowe obowiązki (dopadła nas szara rzeczywistość), nie byliśmy z P. wieki na takiej randeczce. Dlatego w Walentynki staramy się zawsze gdzieś wyjść. Kino lub teatr są zazwyczaj pierwszymi na naszej liście, kolację natomiast  przygotowuję sama. Dlatego dziś proponuję menu, które szybko się przygotowuje i które nie potrzebuje wymyślnych składników.

PSTRĄG NA SPOSÓB ORIENTALNY:
Ryba:
2 pstrągi tęczowe
4 łyżki sosu sojowego
2 łyżki oliwy
1 czubata łyżka cukru
korzeń świeżego imbiru, ok. 2cm

Sałatka:
pół długiego ogórka
pół surowej marchewki
2 łyżki kiełków fasoli mung
1 liść sałaty lodowej
pół świeżej papryczki chili
1 dymka lub trochę szczypiorku

Dressing:
1 łyżka sosu rybnego
2/3 łyżki octu ryżowego
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka jasnego sosu sojowego

Wszystkie składniki podane w przepisie na rybę są na dwie osoby. To znaczy, że jeżeli na jednej patelni przygotowujemy jedną rybę, sos sojowy, olej, cukier i imbir musimy podzielić na dwa.
Na patelni rozgrzewać olej, sos, cukier i starkowany imbir. Gdy cukier się rozpuści, wrzucamy na patelnię rybę. Ponieważ nie potrzebuje ona długiego smażenia, należy ją smażyć ok. 2 minut z każdej strony. Ja swoją lekko poddusiłam, przykryłam przykrywką patelnię i zostawiłam tak również na 2 minuty.

Jeśli chodzi o sałatkę, to papryczkę chili i sałatę należy pokroić w paski. Marchewkę obrać i obieraczką wyciąć cieniutkie pasy. Dymkę lub szczypior pokroić na ukos, a ogórka naciąć wzdłuż widelcem po całej długości, dookoła, a następnie pokroić w plasterki. Jeśli chodzi o kiełki, z nimi nie trzeba nic robić.

Wszystkie składniki do dressingu dokładnie wymieszać i polać nimi sałatkę.
Ryba w swojej słodko-słonej zalewie z nutą imbirowej świeżości powala, a chrupiąca sałatka z niecodziennym dressingiem wydaje się być idealnym do tego dania uzupełnieniem. Nie dodałam żadnego ryżu czy makaronu, wydawały mi się zbędne. Soczyste mięso ryby z samą sałatką wspaniale się uzupełniają i nie potrzebują niczego innego do towarzystwa.

Podajcie do tego schłodzone białe wino ryżowe - niebo.
Oczywiście kolacja nie może obyć się bez deseru. I z tym nie ma problemu, ponieważ ciasto, które zamierzam zaproponować, można spokojnie zrobić dzień wcześniej i wcale nie trzeba w to wkładać wiele wysiłku.

MOCNO CZEKOLADOWO-OWOCOWE CIASTO BEZ PIECZENIA:
Spód:
400 g herbatników
150 g masła

Masa:
100 g czekolady gorzkiej
100 g czekolady mlecznej
50 g cukru
1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej
200 g śmietany 36%
2-3 garści owoców mrożonych (maliny lub owoce leśne)

Herbatniki zmiksować z masłem i wyłożyć na spodzie tortownicy.
Czekolady wraz z cukrem rozpuścić w kąpieli wodnej, pod koniec dodać mąkę i dokładnie wymieszać, a gdy będą ostudzone, wymieszać je ze śmietaną i owocami. Masę przełożyć na ciasteczkowy spód.
Wstawić na kilka godzin do lodówki, najlepiej na całą noc.
Kwaśne owoce przełamują ciężką słodycz czekolady. Spód jest delikatny i przyjemnie słodko-maślany. Całość, zadziwiające, ale orzeźwiająca.

The Turtles "Happy together":
A oto wykonanie tej samej piosenki przez aktorów serialu "That 70's show":
Paulina.

niedziela, 26 stycznia 2014

LEMONY STICK


- 20 na zewnątrz. Wychodząc rano do pracy marzę, aby zawrócić na pięcie i przeczekać w domu te mrozy, najlepiej aż do wiosny. Sprawa raczej niewykonalna, więc z niecierpliwością czekam do weekendu, gdzie zamykamy się z P. w domu, z zapasami zrobionymi w piątek i spędzamy dwa błogie dni w cieple. 
Kulinarnie zima najbardziej kojarzy mi się z przetworami. A ponieważ zadbałam o te zawczasu, w ostatnich dniach rozkoszujemy się smakami lata. Co jednak zrobić, gdy te kilka miesięcy temu nie zadbaliśmy o domową spiżarnię, a właśnie dziś, właśnie teraz, mamy ochotę na odrobinę smakowitego słońca na talerzu? Odpowiedź brzmi - cytryny, ponieważ nic nie smakuje bardziej latem, niż świeża, cytrynowa nuta. 


KREM CYTRYNOWY:
sok i skórka z 4 cytryn
4 jajka
100 g masła
360 g cukru pudru

Wszystkie składniki wrzucić do miski, którą należy ustawić na garnku z gotującą się wodą. Garnek musi być na małym ogniu, aby krem się nie zważył. Mieszamy cały czas przez około 20 minut, od czasu do czasu odstawiając garnek z miską na pół minuty, jeśli uznamy, że woda za bardzo się gotuje. Pod sam koniec krem powinien na tyle zgęstnieć, aby oblepiać łyżkę. Przelewamy go do słoików, gdy wystygnie zgęstnieje jeszcze bardziej.
Krem bardzo szybko się robi. Mimo cytrynowego, bardzo intensywnego smaku, jest przyjemnie słodki. W przepisie doradzano, aby go przetrzeć przez sito przed przelaniem do słoików, jednak ja sobie odpuściłam ten podpunkt. I właściwie krem był gładki tak czy siak, może z minimalnymi grudkami skórki, ale wiecie co? Taki jest znacznie lepszy.
Tak naprawdę z tego przepisu można zrobić kremy z innych owoców - malinowy, borówkowy, truskawkowy, wiśniowy, brzoskwiniowy, agrestowy etc. 
Bardzo wcześnie rano, sobotni poranek, Ona i On wychylają nosy ze swojej pieczary, aby spojrzeć na świat zaspanymi jeszcze oczami.
Kolejny zmarzlak, który nie wychyla swego pstrokatego nosa na zewnątrz. Ever.
Birdy "White Winter Hymnal":
Paulina.

niedziela, 12 stycznia 2014

COMFORT FOOD PART 1

Święta i Nowy Rok przeleciały w mgnieniu oka i oto mamy już styczeń 2014 roku. Koniec starego roku i początek nowego nasunął mi taką  oto niepokojącą refleksję, a mianowicie - kiedy to się wszystko stało ?! Wydaje się, że zaledwie wczoraj był  rok 2006  i z zaczerwienionymi twarzami opuszczaliśmy salę gimnastyczną po maturze z języka polskiego, a dzisiaj jest już 2014, a liceum i studia wydają się prehistorią. Ponieważ, jak co roku, wpadam z tego powodu w spiralę przygnębienia, wynajduję sobie takie sposoby na pocieszenie, jakie znam najlepiej. Towarzystwo P. i dobra, nieskomplikowana kuchnia czynią cuda, jeśli chodzi o brzemię kolejnego mijającego szybko roku. Dlatego dziś tak zwane "comfort food", czyli coś dla tych, którzy szukają w smaku nuty pocieszenia oraz zapewnienia, że wszystko będzie dobrze.

Christmas and New Year flew so quickly and now we are already in January 2014. And together with that it comes a disturbing reflection - when  it all happened? It seems that only yesterday was 2006 and I have just left the gym after the graduation of my high school, and so today is 2014 - high school and college became a prehistory. Because, as every year, I fall in a spiral of depression, I find myself the different ways of comfort that I know best. The company of P. and a good, uncomplicated cuisine make the miracles when it comes to the another quickly passing year. So today, I presented you so-called "comfort food", something for those who are looking for a taste in comfort and assurance that everything will be fine.

CHICKEN POT PIE:
1 opakowanie ciasta francuskiego
2 piersi z kurczaka
1 duża cebula
400 g pieczarek
1,5 szkl. rosołu
2 łyżki mąki
sól, pieprz

CHICKEN POT PIE:
1 package of French pastry
2 chicken breasts
1 big onion
400g of mushrooms
1,5 cup of chicken or vegetable stock
2 tablespoons of flour
salt, pepper

Kurczaka pokroić w kostkę, a pieczarki z cebulą w krążki. Najpierw podsmażyć na patelni mięso,które gdy będzie już złociste, należy zdjąć z patelni i wrzucić w to miejsce warzywa. Gdy pieczarki z cebulą zmiękną i lekko się podsmażą, dorzucić z powrotem kurczaka, oprószyć wszystko mąką i chwilę smażyć. Zalać wszystko bulionem i gotować około 10-15 minut na średnim ogniu, mieszając od czasu do czasu.
Następnie przelać wszystko do brytfanki, a wierzch naczynia obłożyć ciastem francuskim. Piec w 180C, około 30-40 minut, czyli do czasu aż ciasto zacznie się przypiekać i rozwarstwiać.
I gotowe - proste i pokrzepiające danie.

Cut the chicken into the cubes and the mushrooms with an onion into the ringsFirst, fry the meat in the pan until browned and when it's done, remove the chicken from the pan and put into that place the vegetables. When the mushrooms and onion are soft and lightly frythrow back the chicken, sprinkle everything with flour and fry brieflyPour the stock into the pan and cook about 10-15 minutes on medium heat, stirring from time to time. 
After that, pour everything into the oven-pan and on the top put the puff pastryBake at 180Cabout 30-40 minutes, or until the pastry begins toscorch and delaminate.
And it's ready - so simple and comforting.

Arcade Fire "The Suburbs":
Paulina.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

FEEL CHRISTMASSY SPIRIT

Jestem wielkim fanem produktów sezonowych, ale po takim czasie nie jest to już chyba dla nikogo zaskoczeniem. Gdy w sklepach pojawia się dynia - kupuję na potęgę. Gdy na straganach pojawiają się pierwsze malinowe koszyczki, nie mogę się oprzeć, aby na dzień dobry zakupić od razu dwa. Natomiast w sezonie świąteczno-zimowym wpadam w tryb chomika niezwykle szybko. Zapasy, zapasy i jeszcze raz zapasy. Oczywiście nie obejdzie się przy tym bez biadolenia P. w tle, ale gdy w mojej głowie utworzy się już chomikowy plan, nic i nikt, niestety, nie może go zburzyć. Październik - pojawia się żurawina. Czerwono-krwiste koraliki zawsze przykuwają mój wzrok i niemal jak automat podążam w ich kierunku, a potem budzę się po wyjściu ze sklepu z dwoma kilo w dłoni (świeże powietrze zawsze otrzeźwia z amoku). I październik jest właśnie tym miesiącem, kiedy robię dżem żurawinowy z myślą o świętach Bożego Narodzenia. Jest grudzień, więc powoli zaczynam korzystać z dobroci, które uzbierałam przez lato i jesień. I właśnie na tapetę zamierzam wziąć dziś żurawinę. Suszona jest często używana do świątecznych ciast, ale świeża w sosie lub dżemie wspaniale podkreśla smak mięsa, zwłaszcza tego indyczego.
**************************************************************************************************************************************************
I'm a huge fan of seasonal products, but after all it's probably not a big surprise. When in the stores appear pumpkins - I buy them like a crazy one. When on the market I see the first raspberry's baskets, I can not resist to buy two baskets right away. However, in the Christmassy/wintery season I switch myself on a "hamster mode" very quickly. Inventories , inventories and stocks again. Of course, in the same time I can hear P's grumble in the background, but when I create in my head a "hamster plan", nothing and no one can't stop me. October - the cranberries appear. Red-blooded beads are always attracted by my eyes and I follow in that direction almost like a machine. And then, after leaving the store I suddenly wake up  with two pounds of that beauties in my hand. And October is just that month, when I make cranberry jam because of Christmas. And now, we have finally December, so I'm starting to use these goodies which I was collecting over the summer and autumn. So taday I wanna focus on cranberries. Dried ones are often used for Christmas cakes, but fresh sauce or jelly perfectly underline the flavor of meat, especially when it's a turkey. 
GOLONKA Z INDYKA W RUBINOWYM SOSIE:
Przepis na 4 osoby:
3 indycze golonki

Sos:
200 g dżemu z żurawiny
3 łyżki miodu
2 łyżki wody (najlepiej tej, w której wcześniej duszona była golonka)
sól, pieprz do smaku

THE TURKEY KNUCKLES IN RUBY GRAVY:
Recipe for 4 people:
3 turkey knuckles
Gravy:
200g of cranberry jelly
3 tablespoons of honey
2 tablespoons of water (this one from the pot where turkey was cooking)
salt and pepper

Zagotować wodę w dużym garnku - taką ilość, aby przykryła trzy golonki. Gdy się zagotuje, włożyć mięso do garnka. Gotować 2,5 godziny, do czasu aż mięso zmięknie i będzie łatwo odchodziło od kości. Gdy mięso będzie gotowe, w rondelku zmieszać wszystkie składniki na sos i włożyć do niego golonki w całości. Podsmażać mięso w sosie pięć minut na dość ostrym ogniu.

Boil the water in a big pot - you should pour that quantity of water to could completely cover the turkey knuckles. When the water will boil, put the meat into the pot. Cook it 2 and a half of hour, utill the meat will be soft. When the meat is ready, mix the ingredients in a large saucepan for the gravy and put inside the meat. Cook the meat in gravy for 5 minutes in quite high heat.
Wysiłek, który należy włożyć w to danie, jest naprawdę minimalny. Choć zapewne jest to przepis dla cierpliwych - mięso długo się dusi, a w połączeniu z sosem i niebiańskimi zapachami, które są rozsiewane po mieszkaniu, było to dla mnie istną torturą. Wszak wiadomo nie od dziś, iż jeśli chodzi o jedzenie, ciężko mi utrzymać palce przy sobie. Jednak zapewniam Was, że czasami warto trochę poczekać, aby później rozsmakować się w końcowym efekcie.

The effort which you should put into that dish is realy minimal. Although, I agree that this recipe is for the patients ones - the meat simmers very long and with the haevenly sauce and gorgious flavor, this was a real torture. Well, everybody knows that in food matters, I'm not that tough type. But I ensure you that in that case waiting is completely worth it.
\Cliff Richard "Mistletoe and wine":
Paulina.

czwartek, 19 grudnia 2013

CHRISTMAS MOVIES PART 2

W poprzednim wpisie były bajki, w tym skupię się bardziej na filmach. Za oknem zrobiło się biało i mroźno - zima przyszła i rozkwitła w pełnej krasie. Za tydzień święta, a ja już czuję dreszczyk na myśl o przygotowaniach. Pierogi zrobione i zamrożone (po co sobie jeszcze nimi zawracać głowę w Wigilię?) Pierniczki też zrobiliśmy z P. Włożyłam je do metalowej puszki i schowałam w bezpiecznym miejscu - co by pewien grasujący po mieszkaniu łasuch nie wpadł na pomysł przedświątecznej degustacji. Dobiera się za to do cukierków, które powiesiliśmy na choince - temu już niestety nie jestem w stanie zaradzić. P. stał się przez te wszystkie lata mistrzem w wypychaniu pustych papierków tak, aby wyglądały jak niezjedzone jeszcze cukierki. Chapeau bas !
Jest więc mroźne poniedziałkowe popołudnie i wiecie jak to jest, poniedziałki są najcięższe. Po leniwym weekendzie, pierwszy dzień pracy w tygodniu zawsze brutalnie nas rozbudza. No więc jest popołudnie, siedzimy z P. na kanapie, owinięci wielkim kocem. A Bebe szaleje - szatański koteczek. Choinka stała się jej osobistym Disneylandem. Ja rozumiem, że macanie łapką bombek może się kotu wydawać atrakcyjne, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że Bebe wpadnie na pomysł wspinaczki (a miałam kilka kotów w swoim życiu). Wspina się więc, siedzi w połowie wysokości, obejmując łapkami rdzeń i patrzy na nas - Człowieków, czy obserwujemy jej iście "alpejskie" poczynania. Ponieważ jesteśmy już zmęczeni walką z miniaturowym futrzakiem, postanawiamy obejrzeć "nastrojowy" film. A ja opętańczo wręcz oglądam świąteczne filmy w grudniu, o czym P. się niedawno przekonał. Oto zestaw na dzisiaj:
The previous entry was about the fairy tales, this one will focus more on movies.It's white and freezing behind the window - winter came and showed all her glory. The Christmas holidays will come for a week, and I already feel a thrill when I think about the preparations. The tradicional dumplings are already made ââand frozen ( after all, why I have to bother of that on Christmas Eve ? ). Me and P. also made the ginger cookies. I put them in a metal box and hid them in a safe place - cuz we all know that I have in my appartment a big gourmand (P.) who can always have that crazy idea of prechristmas tasting. Although I can do nothing with the candies hanging on the Christmas tree - this unfortunately I'm not able to keep my eye on. P. has become over these years a master of refilling the empty wrappers so that they looked like yet uneaten candies. Chapeau bas !

So, it is cold Monday afternoon and you know how it is, Mondays are the heaviest. After a lazy weekend, the first working day of the week always brutally awakens us. So it's the afternoon, I'm sitting with P. on the couch, and we're wrapped in a big blanket. And our Bebe is starting to be crazy- satanic kitty. Christmas tree has become her personal Disneyland. I understand that touching the Christmas decorations may seem for a cat very attractive, but I would never thought that Bebe could get the idea of climbing ( and I had a several cats in my life ). So she climbs, sits halfway up on Christmas tree, and she embraces the core with her paws and of course she looks at us - The Humans, are we watching her truly " alpine " action? Because we're tired of fighting with a miniature fury ball, we decided to watch the "Christmas spiritual" movie. I frantically watch the Christmas movies in December, as P. has recently discovered . So, there's a plan for today:

 "MIXED NUTS"


Co się stanie, gdy w Wigilię Bożego Narodzenia, w Kalifornii, grupa ludzi zatrzymuje się w biurze gorącej linii telefonicznej dla samobójców i osób cierpiących na depresję? Są i pracownicy biura, jest kobieta w ciąży i jej chłopak w stroju Świętego Mikołąja, jest i transwestyta - jeden z klientów biura, a na zewnątrz grasuje Dusiciel z Nadbrzeża. Wspaniała komedia pełna barwnych postaci i przezabawnych sytuacji.
*********************************************************************************************************************************************
"CZTERY GWIAZDKI" 


Kate i Brad nie znoszą spędzać Świąt ze swoimi rodzinami, dlatego co roku wymyślają barwną historyjkę, aby wykręcić się z odwiedzin, gdy tak naprawdę wyjeżdżają na tropikalne wakacje. W tym jednak roku ich plan legnie w gruzach, gdy z powodu mgły wszystkie lotniska zostają zamknięte, a oni są zmuszeni odwiedzić w Wigilię swoich najbliższych krewnych. W taki oto sposób odbywają cztery różne wigilijne kolacje w jeden dzień. Okazuje się, iż mimo, że Kate i Brad są parą od kilku lat, tak naprawdę niewiele o sobie wiedzą i w ten jeden dzień odkrywają swoje najwstydliwsze sekrety.
 *********************************************************************************************************************************************

"W KRZYWYM ZWIERCIADLE - WITAJ ŚWIĘTY MIKOŁAJU" 

Klasyka gatunku. Typowa amerykańska rodzina, która marzy tylko o tym, aby spędzić wspaniałe, rodzinne Święta Bożego Narodzenia. Główny bohater Clark Griswold, dwoi się i troi, aby tchnąć w swoich bliskich ducha nadchodzących świąt. I jak tu się nie śmiać, gdy widzimy go rozwieszającego 250 tys. lampek, aby udekorować swój dom, a potem okazuje się, że nie może ich zapalić i kilka godzin pracy poszło na marne? Chevy Chase, grający główną rolę, rozśmiesza do łez, jak zwykle zresztą. I właśnie dla niego warto oglądać ten film.
 *********************************************************************************************************************************************
PIERNICZKI "NA SKRÓTY":                                                        


Kruche ciasto:                                                                       
1 1/4 szkl. mąki                                                                          
szczypta soli                                                                              
pół szkl. cukru                                                                            
1 żółtko                                                                                      
1 łyżka wody                                                                               
90 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę                                   

Farsz:                                                                                     
2 łyżeczki mielonego cynamonu                                                     
2 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej                                         
3 posiekane goździki                                                                     
1 łyżeczka mielonego imbiru                                                          
2 łyżki miodu                                                                                
posiekane migdały lub orzechy laskowe                                         

GINGER "SHORTCUT" COOKIES:
Pastry:
1 1/4 cup of flour
a pinch of salt
a half cup of sugar
1 egg yolk
1 tablespoon of water
90 g of cold butter, cut in cubes

Filling:
2 teaspoons of ground cinnamon
2 teaspoons of ground nutmeg
3 chopped cloves
1 teaspoon of ground ginger
2 tablespoons of honey
a bunch of chopper almonds or hazelnuts

Pomysł być może nie jest jakiś rewolucyjny, ale na pewno prosty i smaczny. Wyróbcie ciasto kruche. Ja mam swój ulubiony i sprawdzony przepis na kruche ciasto, którego zawsze się trzymam, choćby nie wiem co.
Po wyrobieniu wstawcie ciasto na pół godziny do lodówki. W tym czasie możecie przygotować "farsz". Łatwizna - wymieszajcie ze sobą wszystkie jego składniki. Następnie zmieszajcie farsz z ciastem na jednolitą masę i łyżką do lodów i nakładajcie na nią ciasto, a następnie wykładajcie pojedynczo na blachę. Posmarujcie je białkiem. Prościej się nie da.
Wstawcie ciastka do nagrzanego do 200 C piekarnika i pieczcie około 10-15 minut, aż się zezłocą.

This idea isn't maybe revolutionary but it's simple and heavenly spicy. Prepare the cake. I have my favourite recipe for a tart pastry which I always prepare, no matter what.
Mix all the ingredients for the filling and add this to the pastry. Mix everything very carefully. Remove the cookies to the form with the ice cream spoon. Spread the egg white on the top of each cookie. Easy peasy.
Bake the cookies in 200C for 10-15 minutes until browned.
Bebe nie przepuści okazji. - Bebe won't miss her chance ;)
Wiem, że pewnie wielu z was nazwałoby mnie świąteczną heretyczką. Ale hej, nie osądzajcie mnie - kiedy nie ma się za dużo czasu, a pragniemy jedynie jakiejś szybkiej i smacznej przekąski do filmu, taka wersja na skróty jest idealna w tej chwili. Wciąż nie mamy jeszcze Świąt, więc przebolejmy to i odejdźmy trochę od tradycji.

I know that maybe many of you call me a Christmas heretic. But hey, don't judge me - when you have a lot to do and you just wanna have a nice and delicious snack, this shortcut version is perfect for that. It's still not Christmas, so get over it, and skip the tradition with traditional flavor.
**************************************************************************************************************************************

sobota, 14 grudnia 2013

CHRISTMAS MOVIES PART 1

Kiedy nadchodzi grudzień, a miasto oświetlają miliony kolorowych lampek, zaczynam odczuwać, zapewne jak każdy, świąteczny nastrój. Wieczory są długie i mroźne, więc jak tu nie spędzić ich lepiej niż pod kocem z książką lub dobrym filmem na DVD ? Znacie to uczucie, gdy za oknem wirują powoli olbrzymie płatki śniegu, z piekarnika wydobywa się zapach aromatycznego ciasta, a z kubka dobiega nas słodycz gorącego kakao? Tak, grudniowe wieczory zdecydowanie zaliczają się do tych najlepszych. Po pierwsze - oczywiście - śnieg. Po drugie -zbliżające się Święta Bożego Narodzenia, co sprawia, że czujemy w powietrzu jakąś magię i nostalgię za dzieciństwem. I tak, ten jeden jedyny raz w roku, urządzam sobie seanse filmów świątecznych. Nic na to nie poradzę, tak już mam od dziecka i zamierzam to kultywować. Taka moja mała własna tradycja, którą teraz wpajam P. Dziś więc wpis o filmach i bajkach, zapewne wszystkim bardzo dobrze znanych, które jednak chętnie oglądamy przed i w trakcie Świąt.

When December's coming , and the city is illuminated by the millions of coloured lights, I start to feel the festive mood. The evenings are long and cold, so how can you not spend them better than under a blanket with a book or watching good DVD movie? You know that feeling when the giant snowflakes are swirlinig slowly behind the window, a flavor of aromatic pie circling inside our house, and a cup of hot cocoa is right next to us? Yes, the December's evenings are definitely among the best ones. First, and the most obvious - snow. And second, somewhere in our heads, we're aware of upcoming Christmas, which makes the air feel some magic and nostalgic. And yes, this time of the year I love arranging  Christmas movies seances. I can just not help it - this was my think since I was a baby and now I'm going to cultivate it. That 's my own little tradition, which is now showed to P. So today this entry will be about the Christmas films and fairy tales, probably very well known to all of you and which are watched before and during Christmas Time.

"OPOWIEŚĆ WIGILIJNA"
"Christmas carrol"

Jako mała dziewczynka, co roku przekartkowywałam program telewizyjny w poszukiwaniu "Opowieści wigilijnej". I nie miało dla mnie znaczenia, czy będzie to film z 1935 roku, czy z 1999, albo czy będzie to w formie bajki. Nieważne - ważne, abym przed Wigilią obejrzała Opowieść Wigilijną choć raz.
Ekranizacji na podstawie książki Karola Dickensa powstało w ciągu ostatnich stu lat mnóstwo (pierwsza w 1901 roku). Historia jest taka : Scrooge, starszy Pan w podeszłym wieku, nie zalicza się raczej do osób, które moglibyśmy określić mianem "przyjaznych". Wręcz przeciwnie - jest skąpy, niemiły, opryskliwy i nie zależy mu na innych. Nawet jego rodzina nie może liczyć na wsparcie z jego strony w najgorszych dla niej chwilach. Ale może nie wszystko jest jeszcze stracone? W Wigilię Scrooge wraca do domu i ukazuje mu się duch jego dawnego przyjaciela, który nawołuje go do zmiany swojego zachowania i zapowiada, że w nocy nawiedzą go jeszcze trzy inne duchy. Wszystko po to, aby pokazać mu jak przeszłe, teraźniejsze i przyszłe Gwiazdki miały, mają i będą mieć wpływ na jego życie.
********************************************************************************
"DZIADEK DO ORZECHÓW"
"The Nutcracker"

Coś, co zobaczyłam po raz pierwszy będąc jeszcze małym szkrabem. Pamiętam, jakby to było dziś : oglądałam moją ulubioną bajkę "Troskliwe Misie" i było akurat wydanie świąteczne - "Dziadek do orzechów". Zakochałam się w tym na zabój i to uczucie silnie się w moim sercu zakorzeniło, ponieważ dopiero po wielu latach, będąc już nastolatką, udało mi się obejrzeć balet w telewizji. I wtedy wiedziałam - nie kochałam przez tyle lat tej opowieści na darmo.
Klara ponad wszystko chciałaby być już dorosła i mieć narzeczonego. Jest Wigilia i w jej domu szykuje się wielkie przyjęcie. Gdy wszyscy goście się już zbierają, a prezenty zostają rozdane, pod choinką leży jeszcze dziadek do orzechów, który nikomu się nie podoba i którego nikt nie chce otrzymać w prezencie. Jedynie Klara jest nim oczarowana i chętnie go bierze ze sobą. W nocy dziewczynka ma sen, że jej dziadek do orzechów ożywa i zamienia się w Księcia, który walczy z Myszami. Ona sama zaś zostaje jego Księżniczką. Przepiękna bajka, która została stworzona pod balet i po raz pierwszy wystawiona w Petersburgu w 1892 roku, a która podbije Wasze serca swoją magią i urokiem.

*********************************************************************************
"GRINCH - ŚWIĄT NIE BĘDZIE"

Na początku kreskówka, z czasem film. Jim Carrey, mistrz mimiki, odegrał rolę tytułowego Grincha perfekcyjnie. Gdy oglądałam ten film po raz pierwszy, jego klimat przypadł mi do gustu właśnie dlatego, że Ktosie mieszkały w małym uroczym miasteczku, a daszki ich domków pokryte były grubą warstwą śniegu i ozdobione kolorowymi lampkami. 
Jak sam tytuł wskazuje, główny bohater (Grinch) robi wszystko, by nie dopuścić do Świąt. Dwoi się i troi, aby w miasteczku Ktosiów nie było ani świątecznych ozdób, ani nawet bożonarodzeniowego nastroju. Cóż, jak łatwo można się domyślić, jego plany spełzają na niczym. Oglądając film, to właśnie Grincha, lubimy najbardziej, bo pod maską nikczemności kryje się złote i zranione serce.  
*********************************************************************************
Chyba każdy lubi pochrupać coś do filmu. A że okoliczności przyrody i czas w roku są szczególne, najlepiej, aby filmowy przysmak kojarzył się właśnie z tym okresem. Dlatego przedstawiam kilka przekąsek, które można zrobić szybko, tanim kosztem, nie napracować się przy nich za bardzo, a rozkoszować ich aromatem i bogatym smakiem, podczas gdy na ekranie telewizora leci nasz ulubiony film.

I think everyone likes having a little snack when the movie's on the screen. And because the circumstances of nature and this particular time of the year are special, it would be the best if our movie' snack will perfectly fit into Christmas Time. That's why I present you a few snacks which you can prepare very quick and put into that a minimum effort. At the end you can seat completely relax and enjoy that wonderful flavor and rich taste of every dish, not mention of watching your favourite Xmas movie with all that.

KORZENNY POPCORN:                                                     SPICY POPCORN:
1 opakowanie maślanego popcornu                                         1 bag of buttery popcorn
pół łyżeczki mielonego imbiru                                                   a half of teaspoon of ground ginger
pół łyżeczki mielonego cynamonu                                             a half of teaspoon of ground cinnamon
1/3 łyżeczki sproszkowanego ziela ang.                                    1/3 of teaspoong of ground allspice
1/3 łyżeczki zmielonej gałki muszkatołowej                               1/3 of teaspoong of ground nutmeg
3 zmielone goździki                                                                  3 ground cloves
3 łyżki cukru                                                                            3 tablespoons of sugar 
1/2 łyżki soli                                                                            1/2 tablespoon of salt
1 łyżeczka miodu                                                                     1 teaspoon of honey

Przygotować popcorn w taki sposób, jak jest to napisane na opakowaniu. Wymieszać wszystkie przyprawy. Przesypać gorący popcorn do dużej miski, takiej, w której będzie łatwo go wymieszać z przyprawami. Na koniec polać wszystko miodem.

Prepare popcorn according to an instruction on the box. Mix all spices together. Remove a hot popcorn into the large bowl, big enough to mix everything without spilling. At the end spread the honey on the top of popcorn.

MIESZANKA ORZECHÓW W KORZENNYCH PRZYPRAWACH:
NUT MIX IN SPICES:
garść orzeszków ziemnych                                                              a bunch of  peanuts
garść migdałów                                                                               a bunch of almonds
garść orzechów włoskich                                                                 a bunch of walnuts
garść orzechów laskowych                                                              a bunch of hazelnuts
garść suszonej żurawiny                                                                   a bunch of dry cranberries
1/4 łyżeczki cynamonu                                                                     1/4 of teaspoon of ground cinnamon
1/4 łyżeczki sproszkowanego imbiru                                                1/4 of teaspoon of ground ginger
szczypta sproszkowanej papryczki chili                                            a pinch of teaspoon of ground chili
1 łyżeczka soli                                                                                 1 teaspoon of salt
1/3 łyżeczki cukru                                                                            1/3 of teaspoon of sugar
1 łyżeczka masła                                                                              1 teaspoon of butter

Orzechy podprażyć razem z żurawiną na suchej patelni. Patelnię zdjąć z ognia i od razu dodać masło. Porządnie wymieszać je z orzechami i żurawiną, po czym, gdy wszystko jest jeszcze gorące, dodać przyprawy i znów dokładnie wymieszać.

Parch the nuts with the cranberries on the hot dry pan. When they're golden and crispy, remove the pan from the heat and add  butter when everything is still hot. Mix carefully and add the spices, then mix again. And it's ready.
Mroźny niedzielny poranek - Freezing Sunday morning
Mówiłam, że jestem świątecznym maniakiem - Told u, I'm a Xmas Maniac ;)
Mariah Carey "All I want for Christmas is You":
Paulina.