czwartek, 13 marca 2014

MAKE MY TAI MOOD


Choć wielu się jej boi i uważa za skomplikowaną, kuchnia azjatycka wcale nie jest taka straszna, na jaką wygląda. Wręcz przeciwnie: każde danie składa się z prostych składników,a to,jak je połączymy oraz przygotujemy, czyni z niego coś wyjątkowego i egzotycznego zarazem. L.,  pokazała mi na przykład, że wiele dań przyprawianych jest jedynie imbirem, czosnkiem oraz świeżą chili. Sosy sojowy, rybny, czy ostrygowy używane są w niewielkich ilościach, jedynie dla podkreślenia smaku. No i jest jeszcze oczywiście cukier, który łączony jest niemal zawsze z sosem sojowym - dla zrównoważenia smaku. Tak więc słodko-słona ryba z nutą świeżego imbiru była dla mnie absolutnie niebiańska. Tak samo przyprawiam również mięso: jedynie cukier, sos sojowy, chili oraz imbir, nic więcej nie potrzeba do szczęścia. Kuchnia Dalekiego Wschodu to równowaga smaku, konsystencji oraz proporcji. 
 L. pochodzi z Tajwanu, a ja zamierzam dziś zagłębić się w kuchnię tajską właśnie- na dwa różne talerze. Łączy je jednak jedna rzecz - obie kuchnie są niezwykle proste i absolutnie nie należy się ich bać. Nasza wiosna różni się kolosalnie od tej w Tajlandii, jednak tajska ostra zupa krewetkowa znakomicie rozgrzeje nas po chłodnym marcowym spacerze. Zapraszam.

TAJSKA ZUPA KREWETKOWA:
20 krewetek
2 cm świeżego korzenia imbiru - pokrojonego w cienkie plasterki
2 ząbki czosnku - pokrojonych w cieknie plasterki
10 cm źdźbła trawy cytrynowej
1,5 l wody
1 duża papryczka chili - pokrojonej w cienkie plasterki
małe opakowanie makaronu ryżowego
3 łyżki soku z cytryny
1/4 szkl. sosu rybnego
1 dymka - pokrojona  w cienkie ukośne plasterki
garść posiekanej pietruszki lub kolendry

Krewetki wrzucić w pancerzykach do garnka z gotującą się wodą. Dodać imbir, trawę cytrynową oraz połowę ilości chilli, Gotować na małym ogniu przez około 10 minut, po tym czasie wyjąć krewetki. W czasie, gdy będą się studziły, wywar odcedzić do czystego garnka. Krewetki obrać i odciąć im główki. Makaron zalać wrzątkiem, a do zupy dodać sok z z cytryny razem z sosem rybnym, potem dymkę, pietruszkę i resztę chilli. Makaron przełożyć do miseczek, zalać zupą.
Zupa wychodzi diabelnie ostra, także dla wrażliwszych polecam zrezygnować z połowy ilości chilli, która jest w oryginalnym przepisie. Poza tym, aromat jest dość delikatny i przyjemnie krewetkowy. Naprawdę polecam.

Paulina.

1 komentarz:

  1. Myślę,że ja zamiast krewetek użyłabym kurczaka, ale i krewetek też.. Po prostu ostatnio chodzą za mną te smaki "tajskie"; I szczerze mówiąc, używam sercem, intuicyjnie to na co mam ochotę ale i akurat w kuchni.. a że sosu rybnego nigdy nie próbowałam.. hm (chciałabym), tak samo jak oleju sezamowego,.. Ocet ryżowy używałam dawno temu, w za dużych ilościach.. Teraz mam fazę na chilli i imbir, do tego czosnek(moich rodziców), sos sojowy, może odrobina cukru, warzywa typu marchew, por, zioła.. i kurczak.. To chyba moja ulubiona "zupa". Aczkolwiek ciężko mi nazwać to zupą. Jest to raczej wywar, rosół, ale mi smakuje najbardziej. Późniejsze dodatki w postaci papryki, czy pomidorów.. czynią ten wywar już specyficzny i to jest właśnie "zupa". Pozdrawiam:) Ps. Świetne obrazki. Tak właśnie widzę Tajlandię. W ogóle Twoje obrazki "francuskie" są super. Ciekawi mnie skąd je masz?:> Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń