wtorek, 9 września 2014

BREEZE OF AUTUMN

Gdy rano wstaję, nasz stryszek skąpany jest w promieniach słońca, ale gdy tylko otwieram w kuchni okno, do środka wpada zimny jesienny wiatr. Wrzesień to mój i P. ulubiony miesiąc. Nie jest już tak gorąco i na spacery musimy zakładać cieplejszy sweter, ale jednocześnie wciąż jest pięknie i słonecznie. A liście dopiero teraz zaczynają mienić się feerią brązów, żółci, czerwieni i pomarańczy. Powietrze jest rześkie, a sweter je przepuszcza i powoduje, że trochę marzniemy, ale my lubimy marznąć we wrześniu. Możemy wtedy wrócić do domu, zaparzyć cały dzbanek herbaty i zjeść po solidnym kawałku ciasta, które upiekłam przed wyjściem i które jest jeszcze ciepłe. Wiemy, że idzie jesień, bo Bebe znowu pakuje nam się do łóżka i śpi między nami (w wakacyjne upały spała na chłodnym parapecie). Ona też po spędzeniu dłuższego czasu przy otwartym oknie biegnie z prośbą wymalowaną na pyszczku o coś do jedzenia.
Dziś więc repertuar lekki, ale rozgrzewający. Jeszcze nie tak sycący, jak zimowy, ale bardzo smaczny i treściwy.

When I get up in the morning, our loft is bathed in the sun, but as soon as I open the kitchen window, a cold autumn wind gets inside. September is my and P. favourite month. It is not so hot and during the walk we wear the warmer sweaters, but it is still beautiful and sunny. And leaves are just starting to sparkle with brown, yellow, red and orange. The air is crisp and we freeze a little bit, but we like freezing in September. Then, we can back home, prepare a whole jug of tea and eat the solid piece of cake that I baked before leaving and which is still warm. We know that autumn's coming, because Bebe climbs on our bed and sleeps between us (during the summer she slept on a cooler windowsill).
So today I present the light, but comforting repertoire. Not so heavy, like during the winter, but very tasty and rich.

KREM ZIEMNIACZANY Z PESTO I OPIŁKAMI Z BOCZKU:
4 duże ziemniaki
1 pietruszka, korzeń
1 cebula
sól, pieprz, ziele angielskie

garść świeżej bazylii
garść świeżej mięty
garść świeżego oregano
suszony tymianek
1 ząbek czosnku- zmiażdżony
oliwa
sól, pieprz

kilka cienkich plasterków boczku

Warzywa kroimy w dużą kostkę i wrzucamy do garnka. Zalewamy wodą tak, aby jej poziom sięgał mniej więcej 6 cm powyżej warzyw, które gotujemy do miękkości. Pod koniec dodajemy przyprawy i miksujemy zupę na krem.

Świeże zioła wraz z czosnkiem, przyprawami i oliwą miksujemy na dość gładką masę, z której powstanie pesto. Można do niej dodać trochę orzechów, obojętnie jakich, ale ja sobie odpuściłam ten składnik.

Boczek tniemy na małe kawałki, które smażymy aż staną się chrupkie. Nie dodawajcie dodatkowego oleju na patelnię, boczek ma w sobie wystarczająco dużo tłuszczu, aby sam się na nim wysmażył.

POTATO CREAM-SOUP WITH HERBAL PESTO AND BACON CRISPS:
4 large potatoes
1 parsley root
1 onion
salt, pepper, a little bit of allspice

handful of fresh basil
handful of fresh mint
handful of fresh oregano
dried thyme
1 crushed clove of garlic
olive oil
salt and pepper

a few thin slices of bacon

Cut the vegetables into large cubes and toss to the pot. Pour water, so that the rate reached approximately 6 cm above the vegetables that cook until soft. At the end, add the spices and mix the soup into a cream.

Fresh herbs, garlic, spices and olive oil mix to a fairly smooth paste, from which rise pesto. You can add few nuts, no matter which kind, but I gave up this component.


Cut the bacon in small pieces and fry until they become crispy. Don't add any additional oil to the pan, bacon is enough fat to itself to be fried on it.
Gorąco polecam film "Gwiazd naszych wina" :
Hazel i Gus są nastolatkami zmagającymi się z ciężką chorobą. Spotykając się na jednym ze spotkań grupy wsparcia, zaprzyjaźniają się ze sobą, a po czasie zakochują. To piękny film, podczas którego wylejecie zarówno łzy smutku, jak i radości.

A oto jeden z utworów, który znalazł się na soundtracku do filmu. M83 "Wait":

Paulina.

1 komentarz: