To był zwariowany miesiąć ! Zaledwie tydzień temu przeprowadziliśmy sie ostatecznie do nowego mieszkania, od wczoraj mamy też wreszcie internet, więc wracam, po ponad dwóch tygodniach nieplanowanej nieobecności. Brzuch mam powyżej nosa i tak zastanawiam się, czy nasza mała Z. przyjdzie na świat rzeczywiście pod koniec czerwca, czy jednak powitamy ją trochę wcześniej. Cóż, nawjażniejsze, że jesteśmy już w nowym miejscu, a pokoik został wreszcie urzadzony.
Maj się skończył i mimo, iż nie publikowałam dużo w tym miesiącu, to jednak moge zdać Wam z niego pełną relację.
Zapiekany krem z kaszy bulgur. |
Długi majowy weekend i pierwsza soczysta zieleń w parku. |
Galaretka ze zblendowanych truskawek |
Me Paulina, Sophie in the belly and Bebe the cat queen kind a morning #fridayvibes #fridaymorning#sleepycat #cats #instapic #meandmycat#meandmyhuman #polishblogger |
|
Poobiednia drzemka - złapani na gorącym uczynku :) |
Lody z domowym sosem karmelowym i prażonymi solonymi orzeszkami ziemnymi. |
|
Pierwszy zakup do pokoju małej Z. |
Pierwszy wieczór w nowym mieszkaniu... Regał "obczajony".
Weekend na Boże Ciało i spacer po parku z pokaźnym bębenkiem.
Mrożona herbata rooibos wypijana jest przeze mnie hektolitrami. To chyba jedyna herbata, która jest dozwolona kobietom w ciązy, podczas laktacji oraz małym dzieciom. Nie podwyższa, a reguluje ciśnienie i ma w sobie żelazo. Poza tym jej naturalny smak przypomina trochę zwykła herbate słodzoną miodem, więc nie ma potrzeby dodaktowego jej słodzenia.
Długi weekend w Boże Ciało i grill. Tygrys to stary kocur, który ma bardzo lajtowe podejście do życia :)
Kto by pomyślał, że mój P., który zawsze powtarza, że jedynym sportem, który akceptuje są szachy, skusi się na rodzinny mecz badmintona ? Rozegrali ze swoją siostrą, A., kilka brawurowych partii.
To już ostatnie tygodnie i widać, że Ruda jest już trochę zmęczona.
Ostatnie dni przeprowadzki i będzie święty spokój ! W ferworze pakowania i sprzątania, przyszedł czas na chwilę odpoczynku. Dobrze, że zamrażarka jeszcze nie została opóźniona i możemy zajadać się mrożonymi wiśniami! Ukrop panuje o tej porze na poddaszu #movingout #wantitoveranddonewith#przeprowadzka #cleaning #cleaningday#cherries #littlebreak #prego#polishblogger #frozencherries #frozenfruit#itshotoutside #upal #lastfloor#livingontheattic
Czujemy się już swobodnie w nowym mieszkanku. Chociaż na początku to był szok i niedowierzanie.#movingout #what #whatjusthappened#why #cats #newplace #shock#polishblogger #newbeginnings Kolejnym szokiem będzie niedługo dla Bebe nowy Człowiek w domu, ale szszsz... nie mówmy na razie o tym !
Kolejny obiad na szybko - burrito (dla ciężarnej bez strączkowych !)
Czego się nie robi dla bobo, gdy trzeba? Znienawidzony #kefir na śniadanie, ale tylko z bakaliami i domową kokosową granolą. Inaczej chyba nie dałabym rady ;) #prego #pregnancy#pregnancyproblems #breakfast#sniadania #ciąża #granola
After blood tests and wearing bloody dress, I finally have my breakfast ! Drinking Bloody Mary for pregos : #beetroot #apple #strawberry #juice - good for u and ur baby! Good for ur blood results. It's a bloody bloody day, bloody hell ! #breakfast #pregnancy #pregnant #blood💉 #bloodymary #veggies #fruits #atthepark#morning W ten krawawy dzień, zaraz po pobieraniu krwi, piję w parku Krwawą Mary dla ciężarnych : #sok z #burak #jablko i#truskawki
Małe spotkanie z przyjaciółmi i sernik na zimno z truskawkami, polany białą czekoladą.
Sałatka z rukolą, suszonymi pomidorami, pomidorkami cherry i prażonymi pestkami. Do tego bagietka z pastą z awokado i czosnku no i Krwawa Mary dla ciężarnych.
Mój mały ogródek na balkonie ! #garden #balcony #herbes#soproud #greenisgood #ogródek #ogród#nabalkonie #zioła #polishblogger #dumna
Paulina.
Widać, że maj był bardzo udany, choć na pewno też dość męczący przeprowadzki wymagają wiele wysiłku. Ale najważniejsze, że już możecie cieszyć się nowym miejscem ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, teraz pozostało mi już tylko odpoczywanie, bo kto wie, kiedy urwie się ta laba ? :)
UsuńAle fajna fotorelacja :-). Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńFaktycznie miesiąc bogaty w fajne doświadczenia :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że przyszła mama tutaj nam kwitnie :) Fajnie, że zdrowo się odżywia, a przy okazji i maluszka :)
OdpowiedzUsuńkiciusie <3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa fotorelacja, faktycznie przeprowadzka w zaawansowanej ciąży musiała być wielkim wyzwaniem, ale widać, że mama wygląda na szczęśliwą :):) Pozdrowienia dla malutkiej :):)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwa, bo już po wszystkim ! Teraz tylko czekamy na rozwiązanie :)
UsuńPyszności :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!!!!!! Szczególnie to z bębenkiem:)
OdpowiedzUsuńtyle pyszności :) ale kotki wymiatają ;)
OdpowiedzUsuńKochana cudnie wyglądasz :-) dużo się działo oj dużo. Ale teraz wypoczywaj :-) trzymaj się słonko :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz! :) Teraz już tylko przyzwyczaić się do nowego miejsca :) I wyczekiwać małej i więcej kochanego hałasu i życia wokół :):)
OdpowiedzUsuńSuper relacja. Ważne, że już się zadomowiliście,, na nowym :) super wyglądasz... w czerwonym ci do twarzy :D trzymajcie się!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki, chociaż blada twarz, bez makijażu, powoduje, że na zdjeciu wyglądam trochę upiornie :) Jak wampir - i te wszystkie krwawe określenia nagle stają się jasne ;)
UsuńSernik z truskawkami to najlepsze co może być! A kot chyba też czeka na nowego członka rodziny :)
OdpowiedzUsuńKot chyba nie wie za bardzo co sie dzieje, ale przeczuwa, ze coś jest jednak na rzeczy. Ostatnio sfrustrowana chodzi dookoła mnie, go chciałaby sie na brzuch położyć, a tu nie można, bo za bardzo wystaje... Więc siedzi przy mnie i miauczy, jakby chciała powiedzieć "no weź zrób coś z tym, bo nie mogę tu wejść" ;)
UsuńJak widać maluch od samego początku jest będzie przyzwyczajony do dobrego jedzonka :d
OdpowiedzUsuńNas przeprowadzka dopiero czeka i już nam się nie chce xD
Czekolada z takim opakowaniem? Nie oparłybyśmy się jej!
Och, współczuję ! Ostatnio usłyszałam, że przeprowadzka jest ponoć jednym z najbardziej stresujących przeżyć w życiu... I coś w tym chyba jest, bo człowiek na samą myśl zielenieje, a jak jest w trakcie, marzy, aby było już po. A jak jest już po, to jest strasznie wykończony - nie tyle fizycznie, co psychicznie właśnie. Trzymam kciuki więc, abyście się tym tak nie stresowały i aby wszystko przebiegło mega mega sprawnie :)
UsuńOj przydadzą się te kciuki :D Też gdzieś o tym słyszałyśmy ale chyba w sprawie mieszkania studenckiego tego ciśnienia się tak nie czuje :D
UsuńPięknie wyglądasz:) Koty jak zwykle - mistrze
OdpowiedzUsuńCiążowy brzusio jako stolik - zapamiętam na przyszłość :D Same pyszne jedzonko nam tu przedstawiłaś, kolorowo i apetycznie. Zaciekawiła mnie galaretka z truskawek, wygląda pysznie. Czekolada świetna - widziałam ją, opakowanie zachęca :)
OdpowiedzUsuńPlanujesz wstawić przepis na zapiekany krem z kaszy bulgur? Wygląda intrygująco ;)
OdpowiedzUsuńPrzepis jest taki sam jak w tym poście, tylko kasza inna : http://urudejnatalerzu.blogspot.com/2015/06/table-for-two-please.html
UsuńOczywiście można tutaj dodać różne zamienniki. Ja ostatnio zamiast śmietany użyłam mleka migdałowego, a zamiast masła używam od jakiegoś czasu oleju kokosowego (jestem w ciąży i trochę unikam takich tłuściochów). Mogę też podpowiedzieć, że do słodzenia świetnie nadaje się tu syrop z agawy lub klonowy, wtedy nie trzeba tego ciemnego cukru, a i aromat jest boski :)
O dzięki Zulu już patrzę na przepis :)
OdpowiedzUsuń