Zostałam ostatnio zaproszona przez Wiolettę Kosek do wzięcia udziału w LBA. Dziękuję za tę możliwość i przedstawiam poniżej moje odpowiedzi na zadane przez nią pytania:
- Czym się kierujesz w życiu?
Rozumem, choć wiadomo, że bywa różnie i czasem górę bierze serce.
- Jaki jest Twój najbardziej pamiętny smak dzieciństwa?
Placki na serku homogenizowanym i do tego kompot wiśniowy - to była moja ulubiona wakacyjna kolacja, którą robiła mi babcia :)
- Czy odnalazłeś/aś już w swoim życiu pasję i jeśli tak, to jaką?
Pisanie, gotowanie i od niedawna kodowanie.
- Jaka jest Twoja ulubiona książka i dlaczego?
Pytanie jest zbyt trudne ! Nie mam ulubionej, mam wiele książek, do których często wracam.
- Gdybyś wiedział/a, że zostało Ci pół roku życia, co byś się zdecydował/a zrobić, czego dokonać?
To proste - zwiedzić jak najwięcej i zrobić te wszystkie szalone rzeczy, na które mam ochotę od dawna, ale trochę się boję wcielić je w życie - jak tatuaż, skok ze spadochronem, czy skok na bungie.
- Kim jest osoba, która najbardziej Cię inspiruje i dlaczego?
Nie mam takiej jednej osoby. Generalnie staram się nie skupiać nigdy na jednym człowieku, ale jeśli już mówimy o grupie osób, które mnie inspirują, potrafią do czegoś zmotywować, czy ze zdaniem których się liczę, to jest to rodzina i przyjaciele, czyli osoby najbliższe.
- Co najbardziej cenisz w drugim człowieku?
Szczerość (nie cierpię gier typu "tu się uśmiecham, a tam Ci obrabiam pupę), dobroć i wierność.
- Z jakiej rzeczy w sobie lub tego co dokonałeś/aś, jesteś najbardziej dumny/a?
Z tym zachwalaniem samej siebie jest u mnie ciężko. Jeszcze kilka miesięcy temu odpowiedziałabym zapewne, że jestem dumna, bo skończyłam takie i takie studia, bo znam tyle, a tyle języków i staram się każdego dnia pracować nad tym, aby nie być narzekającą kwoką i doceniać każdy dzień. Ale tak naprawdę nie wiedziałabym wtedy o czym mówię. Bo teraz jestem dumna z tego, że zostałam mamą. Może to banalne, ale jednak prawdziwe, bo nic tak nie zmienia życia, spojrzenia na świat i samego siebie jako człowieka jak dziecko. Koniec kropka.
- Dlaczego założyłeś/aś bloga i co Ci daje jego prowadzenie?
Bloga założyłam, aby nauczyć się wytrwałości w pisaniu. Miałam problem ze skończeniem czegoś, co zaczynałam pisać (krótsze i dłuższe formy) i mój P. zaproponował, abym pisała w sieci. Niekoniecznie musiały to być te moje opowiadania, ale ogólnie coś, co będzie mnie zmuszało do systematyczności. Padło na bloga, a wybrałam gotowanie, bo akurat w tamtym momencie zaczęłam sobie kucharzyć i bardzo to polubiłam. I tak, niechcący, zaczęłam wprowadzać do sieci Rudą maniaczkę kulinarną.
Blog daje mi frajdę - właściwie coraz większą. Staram się go rozwijać, dzięki niemu nie tylko nauczyłam się tej systematyczności, ale i rozwinęłam jeszcze bardziej umiejętności kulinarne (bo czyż odwiedzający, ich komentarze i pytania nie dają ku temu motywacji?), nauczyłam się robić trochę lepsze zdjęcia, trochę je obrabiać, a od niedawna majstruję przy kodzie HTML strony, co też jest dla mnie niezłą lekcją, tym bardziej, że zaczęłam się uczyć programowania.
- Kot czy pies? :)
Zdecydowanie kot ! Mam taką jedną futrzaną zarazę w domu i nie potrafię sobie wyobrazić, aby jej nie było.
Paulina.
Widzę, że trochę nas łączy ;)
OdpowiedzUsuńMiło było się o Tobie więcej dowiedzieć!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
Ja tam nie umiałabym jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie: kot czy pies :) Mam i kociego towarzysza i psiego przyjaciela - inne natury, ale miłość ogromna :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś psa - rzeczywiście nie da się ich porównać :) Na kolejnego psa przyjdzie jeszcze kiedyś czas, aktualnie nie mamy ku temu warunków, ale w przyszłości planujemy odwiedzić w tym celu schronisko :)
UsuńBardzo fajnie jest się dowiedzieć czegoś więcej o Tobie :)
OdpowiedzUsuńAle Ty fajna jesteś! :) A te Twoje odpowiedzi jeszcze mnie w tym przekonaniu utwierdziły :)
OdpowiedzUsuńHahaha :) Dzięki, Agata ;)
UsuńDla nas blog też jest wspaniałą motywacją, żeby gotować coraz, coraz lepiej! No i wiadomo, tak jak u Ciebie, połączeniem pasji - kuchnia, fotografia i tworzenie stron HTML. Programować zaczęłam uczyć się na studiach, ale jednak blog to niezła praktyka! Pozdrowienia ;)
OdpowiedzUsuń:) Ja HTML zaczęłam poznawać kilka miesięcy temu, potem po porodzie miałam przerwę i teraz powoli do tego wracam :) Strasznie mi się to spodobało i jak już siadam do nauki, to nie mogę się oderwać !
UsuńOkazja do poznania blogera ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że majstrowanie przy html-u sprawia Ci frajdę - dla mnie to czarna magia:)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja też myślałam, że to nie dla mnie ? Mój P. ciągle mnie namawiał i twierdził, że spokojnie dam sobie rade, że to wcale nie takie straszne. A ja, jak to humanistka, patrzyłam na niego z powątpieniem. A jak już przysiadłam i zaczęłam robić kurs przez internet... Mówią, że lingwistom łatwiej jest nauczyć się języka programowania, niż programistom języka obcego. Cóż, chyba coś w tym jest ;)
UsuńSuper odpowiedzi, na 5 odpowiedziałabym to samo !
OdpowiedzUsuńBabcie to jednak robią najlepsze jedzenie :) Nawet jakieś proste danie, które bez żadnego problemu można zrobić samemu to i tak one robią lepiej!
OdpowiedzUsuńLubie tę zabawę. Daje możliwość zastanowienia się nad własnym życiem i pozwala na chwilę refleksji :) mam podobne pasje, a grzebanie w kodzie HTML sprawia mi frajdę :)
OdpowiedzUsuńSuper jest trochę o Tobie poczytać :)
OdpowiedzUsuńWspaniale, że jesteś dumną mamą :D