Uwielbiam dawać własnoręcznie robione prezenty. Co roku mam swój stały repertuar, ale też ciągle szukam nowych inspiracji i robię też jedną, dwie nowe rzeczy. W tym roku zakupiłam na początku grudnia książkę Jamie Oliver ze świątecznymi inspiracjami. Dział z domowymi jadalnymi prezentami szybko stał się moim ulubionym. Jednak pierwszy przepis, który zrobiłam, to był istny niewypał, musiałam przepis modyfikować. "To nic" pomyślałam i zabrałam się za przepis drugi - florentynki. I znowu rozczarowanie. Zamiast kruchych florentynek o okrągłym kształcie miałam całą blachę florentynkowej brei. Rozczarowana głowiłam się co zrobić. Masa nie była dość twarda, więc powycinałam z niej kieliszkiem okrągłe ciasteczka, a resztę zrolowałam w gruby wałek i pokroiłam nożem na batoniki. Dlatego nie podsumowuję tego jako totalnego niewypału. To, że florentynki całkowicie się rozpłynęły nie zaważyło na ich smaku. Masa była pyszna ! Tylko trzeba byłą ją trochę po upieczeniu przerobić.
Florentynki:50 g masła
75 g suszonej żurawiny
75 g kandyzowanej skórki pomarańczy i cytryny
150 g drobnego cukru trzcinowego
1 czubata łyżka mąki pszennej
150 ml śmietany 36%
100 g migdałów w płatkach
40 g nasion słonecznika
40 g sezamu
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Blachy wyłożyć papierem do pieczenia. Żurawinę i skórkę kandyzowaną posiekać. Masło i cukier rozpuścić w rondelku na małym ogniu, a następnie dodać mąkę i śmietanę. Mieszać trzepaczką, aż masa zgęstnieje do konsystencji lepkiego karmelowego sosu. Zdjąć rondel z ognia, dodać wszystkie dodatki : żurawinę, kandyzowaną skórkę, migdały, słonecznik oraz sezam. Na blasze do pieczenia wykładać po łyżeczce masy (piec 10-12 minut). Należy zostawić bardzo duży odstęp między florentynkami. Druga opcja to taka, że można wylać połowę masy na blachę i zapiec (12-15 minut). Po ostygnięciu można wyciąć równe kółka kieliszkiem lub formą do ciastek. Albo pokroić na grube pasy, zrolować, docisnąć i pokroić na prostokąciki, tak aby powstały florentynki w formie batoników.
Florentynki można przechowywać do 5 dni.
Nie miałam czasu na próby zmodyfikowania tego przepisu, więc podaję ten z książki.
Paulina.
Świetny pomysł :) Dużo lepszy taki prezent niż kupne słodycze :)
OdpowiedzUsuńMoże i breja, ale smakowita :)
OdpowiedzUsuńZ okazji świąt życzę Wam dużo zdrowia, samych słonecznych dni i wszystkiego, czego sobie tylko zamarzycie :)
Buziaczki :)
Florentynki pierwsza klasa! Gratuluję pomysłu i pomyślnego wyjścia z tej kulinarnej opresji, bo efekt znakomity :)
OdpowiedzUsuńWażne, że efekt końcowy pyszny ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadałam takich ciasteczek. Z ich nazwą się już spotkałam, ale w praktyce nie bardzo :P Wygląda apetycznie i są świetnym pomysłem na dodatek do prezentu ;)
OdpowiedzUsuńAleż super pomysł na prezent! Świetny, handmade :) Bardzo mi się podoba taka propozycja. Można dołączyć takie wspaniałe florentynki do prezentu gwiazdkowego zamiast na przykład bombonierki czy czekolady. Słodki gest.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka przedświąteczne :)
jakbym się dorwała do tych florentynek to ani jedna by się nie ostała! *O*
OdpowiedzUsuńWspaniałe ciacha i zdrowe! :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku upieklam pierniki i ciacha z czego film pojawi się jutro na moim kanale na yt. Zapraszam! :)
Cudownych swiat kochana Pelnych milosci i cudownych smakow Niech piekna atmosfera oplata caly Twój dom Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie dałam własnoręcznie stworzonego prezentu, co nie znaczy, że nie poświęcam dużo czasu na jego znalezienie :) A z Florentynkami super pomysł! Chętnie bym takie dostała.
OdpowiedzUsuńNo i świetne Ci wyszły! Takie prezenty są najlepsze na świecie!
OdpowiedzUsuńZdrowych i wesołych kochana :**
Wygląda bardzo smacznie! :-)
OdpowiedzUsuńCudne ! Idealne na prezent :) Wesołych Świąt :* !
OdpowiedzUsuńPrezenty od serca zawsze są najpiękniejsze - a jeszcze jak ktoś w nie wkłada trochę pracy, to już w ogóle :) W konsystencji niewypał, ale all in all wyszło smaczne :)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje prezenty! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dobrego, świątecznego czasu!
wspaniałe florentynki. mniam <3
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńTakie prezenty, upominki są najwspanialsze :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńTego typu prezenty są coraz bardziej popularne i wcale się nie dziwie. Nie dość, że smaczne i zdrowe to jeszcze sprawiają wiecej przyjemnosci bo są dane tak od serca, od siebie - tak jakby czastka siebie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jadłabym :)
OdpowiedzUsuń