Już za miesiąc Wielkanoc, więc pomyślałam, że przydałoby się umieścić tu trochę świątecznych wpisów. Po miesiącach szarości tęsknota za zielenią, świeżością, kolorami uderzyła we mnie ze zdwojoną siłą, jak szalona tworzę więc w mojej małej kuchni wiosenne przepisy. Dziś dzielę się z Wami pierwszym w tym roku wielkanocnym przepisem.
Ciasto marchewkowe mojej mamy to już świąteczny standard, ale ja postanowiłam zrobić w tym roku coś nowego, choć jednak z nutą rodzinnej tradycji. Dlatego zamiast ciasta przekładanego kremem z kaszą manną, wyczarowałam marchewkowy tort, przyozdobiony marchewkowym cymesem. Autorskie, to autorskie, ale wypróbowałam przepis i nawet się udał. To, co kręciło się po głowie, w rzeczywistości wyszło całkiem zgrabnie.
MARCHEWKOWY TORT WIELKANOCNY Z DEKORACJĄ Z CYMESU:
Ciasto (na małą tortownicę o średnicy 18 cm):
2 jajka
3/4 szkl. mąki tortowej
pół szkl. cukru
pół szkl. maślanki
1/3 szkl. rozpuszczonego masła
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
4 średnie marchewki - starkowane na małych oczkach
pomaranczowy lub waniliowy likier zmieszany z mocną herbatą lub wrzątkiem z dodatkiem cytryny - do nasączenia
Krem:
200 g mascarpone
125 g gęstego serka naturalnego
3/4 szkl. cukru pudru
Marchewkowy cymes:
1 duża marchewka lub 2 średnie
1,5 łyżki masła
pół szkl. miodu
4 łyżki cukru
szczodra szczypta soli
wrzątek
Ubić mikserem jajka z cukrem, a gdy masa będzie jednolita, dodać maślankę i masło. Na sam koniec połączyć mikserem masę płynną z mąką i proszkiem do pieczenia. Dodać starkowaną i odsączoną z nadmiaru soku marchewkę i łyżką wymieszać z ciastem. Przelać ciasto to natłuszczonej tortownicy i wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 50 minut, albo więcej, to zależy od piekarnika. Ponieważ tortownica ma małą średnicę, ciasto bardziej wyrośnie, w związku z tym, gdy będziecie je sprawdzali patyczkiem, czy jest upieczone, sprawdzajcie na samym środku.
Po ostygnięciu, ale nie całkowitym, gdy ciasto będzie jeszcze ciepłe, należy je przekroić na trzy blaty. Następnie pozostawić do całkowitego ostygnięcia.
Krem: Wszystkie składniki ubić mikserem na gładką masę, po czym krem wstawić do lodówki, aby się trochę ściął - wtedy będzie łatwiej go rozsmarować na torcie w taki sposób, w jaki chcemy.
Dolny placek nasączamy likierem, który może być zmieszany z mocną herbatą lub wrzątkiem z dodatkiem cytryny. Przekładamy kremem i nakładamy kolejny blat ciasta. I tak do końca. Na koniec resztą kremu pokrywamy cały tort z zewnątrz - na górze i po bokach. Dekorujemy go marchewkowym cymesem oraz kleksami z marchewkowego karmelu.
Cymes: To trochę taki mniej tradycyjny cymes, ponieważ nie dodaję do niego pieprzu. Marchewki należy obrać i pokroić w cienkie plasterki. W rondelku roztopić masło i wrzucić na nie marchewkę. Podsmażać 5 minut, po czym posypać cukrem i smażyć kolejne 2 minuty. Następnie zalać marchewkę wrzątkiem tak, aby ją zakrywał i dodać miodu, po czym gotować na małym ogniu pod przykryciem przez godzinę. Po tym czasie zdjąć pokrywkę, podkręcić ogień i gotować (ciągle pilnując) do czasu, aż płyn znacznie odparuje, a marchewka się zeszkli. Zdjąć z ognia i od razu wykładać na tort, będąc jednocześnie bardzo ostrożnym. Płyn, w którym marchewka się gotowała, powinien być jak karmel, którym można przyozdobić wierzch tortu.
Paulina.