czwartek, 24 kwietnia 2014

PROŚCIEJ BYĆ NIE MOŻE

Po Wielkanocy, jak po każdych świętach zresztą, przychodzi czas wielkiego "nic mi się nie chce" nastawienia. Po kilku dniach przygotowań i dwóch dniach obżarstwa, gdy zaczyna się wtorek, stwierdzamy, iż absolutnie nie mamy siły na nic. Coś tam niby ze świąt zostało, ale to głównie mięso na kanapki oraz nieśmiertelna warzywna sałatka, a po pracy wypadałoby zrobić jakiś porządny obiad. Chęci zero, trzeba jednak coś z siebie wykrzesać. I tak oto najprostsze z najprostszych przychodzą do głowy pomysły...

STEKI PO SYCYLIJSKU:
2 steki wołowe / albo tańsza alternatywa w postaci karkówki wieprzowej
1 cebula
garść oliwek zielonych
garść oliwek czarnych
2 ząbki czosnku
posiekane listki tymianku
sól, pieprz
sok z połówki cytryny
oliwa z oliwek

Mięso zamarynować dzień wcześniej ze wszystkimi składnikami, a następnego dnia wstawić do nagrzanego do 200 stopni piekarnika. Brytfankę przykryć folią do pieczenia i piec do momentu, aż mięso zmięknie.

FRANKFURTERKI W SŁODKIEJ GLAZURZE:
3 frankfurterki
1 łyżka miodu
1 ząbek czosnku

3 ziemniaki pokrojone w kostkę
sól, pieprz
bułka tarta
oliwa z oliwek

gałązka pomidorków koktajlowych

Posiekany ząbek czosnku wymieszać z miodem i polać nim kiełbaski ułożone na blasze. Pokrojone w kostkę ziemniaki podgotować, a następnie oprószyć solą i pieprzem i posypać bułką tartą. Ułożyć je na blasze tuż przy kiełbaskach, podobnie jak pomidory i polać jeszcze oliwą z oliwek. Piec w 200 stopniach do momentu, aż kiełbaski się zarumienią, a skórka ziemniaków będzie chrupiąca.
Dla tych, którzy po pracy marzą o obejrzeniu jakiegoś ciepłego, rodzinnego serialu, polecam PARENTHOOD. Historia opowiada o rodzinie Braverman'ów - rodzicach oraz ich dzieciach wraz ze swoimi rodzinami. Każdy z bohaterów boryka się z różnymi stronami rodzicielstwa: najstarszy z rodzeństwa Adam dowiaduje się, ze jego syn ma Asperger'a. Jego nieco młodsza siostra Sarah własnie się rozwiodła i walczy ze swoimi zbuntowanymi nastoletnimi dziećmi. Kolejna z rodzeństwa - Julia jako zapracowany prawnik nie ma czasu dla swojej córeczki, a najmłodszy Crosby - zatwardziały kawaler i flirciarz, dowiaduje się, że ma pięcioletniego syna. Są jeszcze rodzice - Camille oraz Zeek, jako dziadkowie, którzy pragną pomóc w codziennych problemach swoim wszystkim dorosłym dzieciom.

Paulina.

piątek, 18 kwietnia 2014

WIELKANOCNE MUST HAVE


Domowa tradycja powoduje to, iż  na świątecznym stole zawsze musimy mieć swoje ulubione potrawy. Sernik robiony jest dlatego, bo dziadek go lubi, a zapiekankę rybną uwielbia wnuczka. Bez jajek faszerowanych nikt nie wyobraża sobie Wielkanocy, no może poza najmłodszym pokoleniem. Ale tort i karkówkę babci ukochali sobie wszyscy. W każdym domu tak jest i co by tu nie mówić, czasami tradycja domowa jest silniejsza od tej narodowej. Wszystkie mięsa, sałatki, jajka i ciasta są dobre na przekąski. Ale gdy przychodzi czas świątecznego obiadu, wypadałoby przygotować coś konkretniejszego. I tutaj wkraczają drobiowe roladki. Zachęcam do spróbowania.




ROLADA Z SUSZONYMI POMIDORAMI I SZPINAKIEM
(przepis na jedną porcję)
pierś kurczaka
3-4 suszone pomidory
garść szpinaku
sól, pieprz
3 plastry boczku

Pierś oczyścić i naciąć wzdłuż, a następnie od środka po bokach - tak, aby powstała kieszonka. Mięso natrzeć solą i pieprzem zarówno od zewnątrz, jak i od wewnątrz. W środku kieszonki ułożyć połówki suszonych pomidorów i garść szpinaku (może być mrożony). Zwinąć pierś w rulon tak, aby oba jej boki nachodziły na siebie. Powstałą roladkę ścisnąć wzdłuż dłońmi i owinąć dokoła niej plastry boczku. Ustawić na kratce, pod którą należy ustawić drugą kratkę z brytfanką napełnioną wrzątkiem. W ten sposób mięso nie wyschnie, a będzie soczyste.
Oczywiście własną roladę możecie udoskonalić. Zamiast szpinaku można do środka włożyć świeże zioła, mozzarellę i prażone orzechy. A jeśli wersja z boczkiem wydaje się wam zbyt rozpustna, zawsze możecie owinąć kurczaka szynką prosciutto albo po prostu związać sznurkiem.

Paulina.

środa, 16 kwietnia 2014

WARIACJA NA TEMAT WIELKANOCY

 Doskonale wiemy, iż Święta opierają się na tradycji, ale cóż złego w tym, że troszkę od niej odbiegniemy? Zawsze ciekawiło mnie, jakie zwyczaje panują podczas Świąt w innych krajach. Gdy zbliża się Boże Narodzenie albo Wielkanoc, zawsze sięgam po moje książki kucharskie z różnych stron świata i sycę się tą feerią barw i smaków. W tym roku szczególnie upodobałam sobie Grecję. I mimo, iż to co zamierzam dziś zaproponować nie jest tradycyjnym polskim Wielkanocnym daniem, to duch Wielkanocy jest w nim wielki.W tym roku szczególnie upodobałam sobie Grecję. 
W Grecji Wielkanoc również jest najważniejszym ze świąt. Jednak w Kościele greckim obchodzona jest kilka tygodni później, niż w rzymskokatolickim. Ciekawostką jest też to, że Grecy święcą jedzenie w Wielką Środę, ale w ich koszyczkach nie znajdziecie jajek czy kiełbasy, ale raczej oliwę lub oregano, które uważane są za życiodajne. W Wielki Czwartek natomiast maluje się jajka na czerwono, a później są one układane na świątecznym słodkim chlebie - tsoureki. Po czterdziestu dniach postu nadchodzi czas radości. Grecy, jak to południowcy, wyrażają radość w bardzo huczny sposób. W Wielką Sobotę o północy odbywają się nabożeństwa, a w tle rozbrzmiewają dzwony, często również i sztuczne ognie. Kapłan, trzymający w dłoniach zapaloną świecę, wychodzi do wiernych, a od płomienia jego świecy zapalane są płomienie świec wiernych. "Christós Anésti̱" mówi do każdego wiernego kapłan, czyli "Chrystus zmartwychwstał", a w odpowiedzi słyszy słowa "ali̱thó̱s anésti̱" - "Zaiste zmartwychwstał".
Źródło: http://www.greecetravel.com/easter/
Źródło: http://www.greek-islands.us/greece/easter-in-greece/
I to właśnie słodki chleb tsoureki postanowiłam zrobić na Wielkanoc. Pulchne drożdżowe ciasto, zawinięte w warkocz, posypane płatkami migdałów i udekorowane barwionymi na czerwono jajkami. To wypiek, który pięknie zaprezentuje się na świątecznym stole.

TSOUREKI:
drożdże
1/3 szkl. cukru
1 szkl. ciepłego mleka
3 1/2 szkl. mąki pszennej
1 łyżeczka soli
1 1/2 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
90 g roztopionego masła
2 jajka
2 łyżeczki startej skórki z cytryny

1 ubite jajko do posmarowania
garść posiekanych migdałów do posypania

Z drożdży, 2 łyżek cukru i mleka zrobić zaczyn i odstawić go na 10 minut w ciepłe miejsce. W oddzielnej misce wymieszać mąkę z przyprawami i resztą cukru. Do mieszkanki mącznej dodać zaczyn, masło, jajka i sok z cytryny. Wyrabiać ciasto aż będzie elastyczne. Odstawić je w ciepłe i spokojne miejsce na około godzinę. 
W tym czasie można przygotować jajka zabarwione na czerwono barwnikiem spożywczym. 
Po godzinie ciasto wyrobić jeszcze raz, następnie podzielić na trzy części, po czym każdą zrolować w pasy. Z trzech pasów upleść warkocz, który następnie należy zwinąć w wianek. Wierzch ciasta posmarować rozmąconym jajkiem i posypać siekanymi migdałami. Umieścić na wierzchu zabarwione na czerwono jajka i odstawić ciasto powtórnie na jakieś 30 minut. Rozgrzać piekarnik do 180 stopni, po czym wstawić do środka chlebek i piec najpierw 10 minut, a potem zmniejszyć odrobinę temperaturę i piec 25 minut, czyli do czasu, aż skórka zacznie brązowieć. 
Mój pierwszy tsoureki wygląda bardzo domowo. Dlatego teraz mogę udzielić cennej rady, której nie znalazłam w książce z przepisem: uplećcie cienki warkocz, wtedy sploty będą bardziej widoczne. Mój wydawał się dość cienki, a proszę jak się rozrósł. Tak czy siak na smaku to nie zaważyło, a czerwone jajka wciśnięte w słodkie ciasto wyglądają bardzo ładnie.


W miarę jak tutaj z P. mieszkamy, poznajemy drobne różnice regionalne w obchodzeniu świąt. Na przykład w Białymstoku dużo ludzi daje sobie prezenty na Wielkanoc. Zajączek jest tu bardzo bogaty, gdyż dzieci nie dostają tylko po czekoladowym jajku, ale na przykład porządną zabawkę. Zajączek więc jest takim wiosennym odpowiednikiem Świętego Mikołaja. U mnie w domu nie było prezentów na Wielkanoc, tę tradycję przywłaszczyło sobie zupełnie Boże Narodzenie. Ale cóż, z perspektywy dzieci to naprawdę wspaniała tradycja :)
W tym roku, Zajączek już chyba zorientował się w sytuacji przeprowadzkowej i postanowił również nas obdarować. Możecie wyobrazić sobie moje i P. zdziwienie, gdy wróciliśmy z Kościoła w Niedzielę Palmową i znaleźliśmy taką oto wiadomość w skrzynce pocztowej:

P. jako wielki fan prezencików, wyruszył na poszukiwanie owego żółtego krzaczka. Znalazł go, obszedł dookoła i zbadał z każdej możliwej strony. Niestety, Króliczek nie tylko nam zostawił taką wiadomość i ktoś po prostu okazał się szybszy. Niepocieszony P. cały wieczór mówił o tym przykrym zawodzie, co raz powtarzając : "A myślisz, że ten prezencik był z czekolady?". W nagrodę kupiłam mu całą paczkę czekoladowych jajek z różnymi nadzieniami. Radość 25-letniego mężczyzny na widok leżących na stole wielkanocnych łakoci była bezcenna.
Krótki filmik z Bebe, która wwąchiwała się w narkotyczne bazie.

Cóż, na zakończenie może mało oryginalnie, ale energetycznie: Pharrell Williams "Happy":
Paulina.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

ŚWIĄTECZNE SAŁATKI - EASTER SALAD

Na wielkanocnym stole oprócz babek, mazurków, pieczonego kurczaka czy karkówki, zawsze znajdzie się miejsce dla sałatki. I jest tak, że w większości domów prym wiedzie właśnie prosta sałatka warzywna. Wszyscy ją dobrze znamy, bo jest jadana praktycznie w każde święta. A gdyby tak trochę urozmaicić sałatkowe towarzystwo? Proponuję dwie, bardzo proste opcje, które może niektórym z was są znane, ale raczej rzadko jadane podczas świąt.

SAŁATKA Z TUŃCZYKA:
w zależności od tego ile członków rodziny musicie nakarmić:
1-2 puszki tuńczyka w sosie własnym 
1-2 puszki kukurydzy konserwowej
0,5-1 czerwona papryka pokrojona w kostkę
1-2 łyżki majonezu
sól, pieprz

TUNA SALAD:
1-2 cans of tuna
1-2 cans of sweet corn
a half or 1 sweet paprika
1-2 tablespoons of mayonnaise
salt, black pepper

SAŁATKA Z KURCZAKIEM:
Opcja ta idealna jest właściwie na okres poświąteczny, gdy zostało nam trochę świątecznego kurczaka:

1 szklanka makaronu szpinakowego
resztki pieczonego kurczaka
kilka pieczarek
garść orzechów włoskich
garść okruchów jakiegoś twardego dojrzewającego sera - może być parmezan
garść lub dwie małych różyczek brokułu
pół garści szczypiorku z pietruszką
łyżka majonezu lub sosu tatarskiego
sól, pieprz

CHICKEN SALAD:
1 glass of cooked spinach pasta
the chicken leftovers
a few mashrooms
a handful of chopped walnuts
a handful of cheese pieces (adry, hard cheese, for ex. parmesan)
1 cooked broccoli
chopped chives and parsley
1 tablespoon of mayonnaise
salt, black pepper

Makaron i brokuły ugotować, a w międzyczasie podsmażyć kurczaka i pokrojone w cienkie plasterki pieczarki. Pietruszkę i szczypiorek posiekać, to samo zrobić z orzechami. Pokruszyć ser. Gdy makaron przestygnie, zmieszać ze sobą wszystkie składniki i na koniec je przyprawić.
Ta opcja szczególnie nieźle sprawdza się w pracy. Sycąca przekąska podczas krótkiej przerwy.

Naughty Boy ft. Sam Smith "La la la":
Paulina.

wtorek, 8 kwietnia 2014

JARMARK WIELKANOCNY W BIAŁYMSTOKU - EASTER FAIR IN BIAŁYSTOK

Za kilka dni Niedziela Palmowa, tak więc tradycyjnie, tydzień przed w Białymstoku odbył się Jarmark Wielkanocny. Na głównym rynku miasta ustawiono mnóstwo straganów, gdzie zjechały się firmy nie tylko z różnych zakątków Polski, ale też Litwy, Ukrainy i Białorusi. Sprzedawano niemal wszystko - poczynając od pisanek, palm i bazi, przez wyroby garncarskie i inne rękodzieła, a na regionalnych specjałach kończąc. Zapach swojskiej kiełbasy i prawdziwej wędliny rozchodził po całym rynku, a żywe kolory małych drewnianych cudeniek rzucały się od razu w oczy.
Właśnie za takie jarmarki kocham między innymi Polskę. Uwielbiam, gdy w miastach organizowane są festyny i targi z produktami regionalnymi. Białystok z kolei jest miastem pogranicza kultur, tak więc ścieranie się Polaków, Białorusinów, Litwinów i Tatarów jest tutaj jak najbardziej normalne. Dlatego specjały tych właśnie narodowości nikogo nie dziwiły. Tak jak i przeplatający się gdzieniegdzie język białoruski, który i na co dzień w Białymstoku można usłyszeć na ulicy.
***
In a few days there will be a Palm Sunday, so traditionally, a week before it, in Bialystok (Polish city) we have an Easter Fair. On the main market town there are set plenty of stalls where there are the companies not only from different parts of Poland, but also from Lithuania, Ukraine and Belarus. They sold almost everything - starting from the Easter eggs, palms and willow catkins, the pottery and other handicrafts, and ending with the regional specialties. The aroma of a homemade and real sausage is spread out all around the market and the vibrant colours of small wooden cuties cast immediately in the eyes.
Because of these fairs, among others, I love Poland. I love when the cities organize festivals and fairs with regional products. And Bialystok, in the other hand, is a border city, where mix the cultures of Polish, Belarusians, Lithuanians and Tatar - here is normal. Therefore specialties of these nationalities are no suprise for the locals. As so the Belarusian language that we can hear almost every day in Bialystok.
Aromatyczne chleby na zakwasie - tu akurat specjały kurpiowskie.
 Aromatic sourdough's breads - here are the Kurpie' special.
Trochę inne pisanki, ale równie urocze.
A little bit different Easter eggs, but equally adorable.
Chleby i mięso z Litwy. Obok straganu właściciel ustawił małą wędzarnię i na bieżąco okadzał mięso dymem. Zapach roznosił się po całym rynku - aż ślinka ciekła. I jak tu nie kupić choćby kawałeczka?
Bread and meat from Lithuania. Next to the stall the owner put the little smokehouse and he currently fumigated the meat. The aroma was so intense, that the whole  square could smell it.
Kolejne litewskie specjały. Tym razem królowały różnego rodzaju kwasy chlebowe i podpiwki.
Another Lithuanian specials. The kvasses - fermented beverage made from black rye bread. Delicious !
Z P. nie mogliśmy się oprzeć i kupiliśmy po jednej na spróbowanie. Suszona wołowina i smalec nigdy nie smakowały lepiej. Co prawda "kiełbaska" ciągnęła się i była twardawa, ale to właśnie zaleta ususzonego mięsa.
With P. we couldn't resist and we bought a one sausage for each other. Dry beef and lard never tasted better.
Na straganach można było spotkać nie tylko figurki sakralne....
On stalls you could see not only the sacrar figures...
...do kupienia były również rękodzieła o zgoła innej tematyce.
...but also different handicraft.
Siostry prawosławne z Białorusi sprzedawały produkty, które same wykonały i ręcznie pomalowały. Na stole znalazły się nie tylko figurki, ale również przepiękna porcelana i haftowane chusty.
The ortodox sisters were selling the products which they made and paint themselves. On the table we found not only the figures, but also the beautiful porcelain and embroidered shawls.
Woskowe rzeźby i zatopione w miodzie owoce i orzechy.
Wax figures and fruit with nuts in honey.
Pierekaczewniki - ciasto podobne do włoskiego pieroga. Farsz? Zależy od upodobań. Pierekaczewniki mogą być z jabłkiem, cynamonem i rodzynkami, makiem, ale równie dobrze można je zrobić z mięsem i warzywami. Są pieczone, a samo ciasto przypomina na wpół kruche.
Pierekaczewnik - a pie very similar to the Italian dumpling. The filling? Depends what you like. Pierekaczewnik can be with an apple, cinnamon and sugar, with poppy seeds, but also it is very good with meat and vegetables. They are baked, and the pastry is like semi-puff pastry.
Tatarskie przysmaki.
Tatar delicacy.
Nie mogłam się oprzeć i kupiłam drewniany moździerz.
  I couldn't resist and I bought this kitchen mortar from wood.
A może cukrowy kogucik? Pamiętam, że jako dziecko dostawałam takiego baranka. Kogucik jednak też wygląda smakowicie.
And maybe you prefer to try a sugar rooster? When I was a child, every Easter I got a present - sugar ram sheep. But a rooster looks cute too.
Cudne palmy na Niedzielę Palmową.
Beautiful Easter Palms for Palm Sunday this weekend.
Taki rodzaj krzyża jest charakterystyczny dla tych terenów. Promienie rozchodzące się po bokach ramion są pozostałościami z czasów pogańskich, kiedy ludzie czcili Słońce jako Boga.
That kind of cross is very characteristic for this region. The radius on the sides of the cross' arms are the relics from the pagan times, when the people adored the Sun as a God.
Pamiętam, że u mojej prababci wisiał podobny kilim na ścianie.
I remember that from my great-grandma's house.
P. musiał mnie odciągać od tych talerzy. Gdybym mogła, kupiłabym je wszystkie !
P. was putting me away from that stall. If I olny could, I would buy everything in there.
Pod koniec usiedliśmy z P. na ławeczce pod niewielką sceną i spałaszowaliśmy drugie śniadanie z zakupionych produktów. Na scenie oczywiście królował folklor, co pięknie dopełniało całe wydarzenie. W pewnym momencie zza chmur przebiło się słońce i prażyło tak przyjemnie, że po tak pysznym "lunchu" marzyłam tylko o tym, aby znaleźć jakiś wygodny hamak i się w nim zdrzemnąć.
***
In the end we sat down on a bench under a small stage and we ate our lunch - the products we have just so bought. On the stage, of course, folklore music beautifully comleted the whole event. And in that one precious moment, from the cloudy sky came the sun and it warmed so nicely that after such a delicious "lunch" I dreamed about  finding a comfortable hammock and taking a nap in it.
Kibiny z farszem z wołowiny i gęsiny.
Kibiny with the filling from the beef and the goose.
Litewski kwas chlebowy - żytni
The Lithuanian bread kvass - rye one
Soczewiak - jak sama nazwa wskazuje, nadziewany soczewicą.
Soczewiak - as the Polish name point out, the filling is form the lentil.
Soczewiak miał dość mocno przyprawiony czarnym pieprzem farsz. Był po prostu wyśmienity !
Soczewiak was quite spicy. But so delicious !
Fafernuchy - kurpiowski przysmak z marchewką - palce lizać !
Fafernuchy - the delicacy with carrot from Kurpie region.
Idealnie słony, śmietankowy i prawdziwy ser - kruszył się, czego przy sklepowych serach nie uświadczymy.
Perfectly salty, creamy and real cheese - it was crumbling, which we can't find in regular grocery.
Trochę sera, kibiny i szklanka kwasu chlebowego - nic nam więcej do szczęścia nie było trzeba ;)
A little bit of cheese, kibiny and a glass of kvass - We need no more to be happy :)
"Must have" każdego jarmarku, odpustu i festynu - obwarzanki.
This is like every fair's "must have". Crunchy bagels.
Zazwyczaj staram się nie reklamować w szczególny sposób żadnych produktów. Jednak tym razem, to co nasze, to co regionalne i po prostu swojskie, uważam, że nawet trzeba pokazać i promować dalej. Gdybyśmy tylko takimi produktami się żywili, na pewno bylibyśmy bardziej odporni i zdrowsi. Ponieważ mało dziś w sklepach prawdziwego jedzenia, takie możemy spotkać tylko poza miastem i od czasu do czasu zakupić na takim właśnie jarmarku. 
Ponieważ wszystko mi ogromnie smakowało, postanowiłam odnaleźć przepisy na pierogi i inne bułeczki. Kibiny, Fafernuchy i Soczewiaki zamierzam od tej pory robić często w niedzielne popołudnia. Bo czyż to nie miła odmiana zjeść w pracy taki przysmak zamiast kanapki z lichą wędliną i wątpliwym pomidorem?
***
Normally, I try not to advertise any products in particular. But this time, this what's ours, what's regional and simply familiar, I need to show that even further. If  we would consume only such products, certainly we would be more resistant and healthier. Because today we couldn't find a  real food in stores such we can only meet outside the city and from time to time at that kind of fairs.
Because everything  tasted immensely, I decided to find recipes for dumplings and the other cakes. Kibiny, Fafernuchy and Soczewiaki I'm going to prepare now often on Sunday afternoons. Isn't that a nice change to eat at work that treat instead of a sandwich with a paltry ham and a doubtful tomato? What do you think?

Paulina.