Uwielbiam przygotowywać i zajadać drugie śniadania. Nieważne czy jest to weekend, kiedy mam więcej czasu na ugotowanie czegoś ekstra, czy jest to środek tygodnia, kiedy praktycznie nie mam czasu na nic. Lubię przygotowywać i podawać posiłki tak, aby każdy z nich był wyjątkowy. I tak też jest z drugimi śniadaniami. Jestem całkowicie zauroczona tymi japońskimi pudełeczkami na lunch, które przygotowują matki swoim dzieciom do szkoły. Co prawda ja się w nic takiego nie bawię, ale lubię pod wieczór przygotowywać coś dobrego do pracy dla mnie i dla P. Dziś moja propozycja jest prosta i nieskomplikowana zarówno w doborze składników, jak i przygotowaniu. To pożywna sałatka na ciepło z soczewicą i burakiem. Chociaż pierwszy raz ją jadłam podczas samotnego popołudnia spędzonego nad laptopem (natchnienie czasami nas dopada w najmniej odpowiednim momencie i więzi na wiele godzin i tylko nieludzki głód nas wyrywa z transu), to odkryłam, że bardzo dobrze się sprawdza jako posiłek zabierany do pracy. To u mnie lunch boxowy przepis numer 1.
POŻYWNA SAŁATKA NA CIEPŁO:
pół gotowanego lub pieczonego buraka
1 szkl. ugotowanej zielonej soczewicy
2 łyżki poszarpanego sera - może być feta, ale ja akurat użyłam sera koziego
Ziołowy sos do sałatki:
Zmiksować:
garść szczypiorku
garść natki pietruszki
garść świeżej mięty
garść świeżej bazylii
1 łyżka oliwy z oliwek
szczypta soli
szczypta świeżo zmielonego pieprzu
Sałatka jest na ciepło, ale gwarantuję, że na zimno też jej niczego nie brakuje.
Zostałam ostatnio nominowana do Liebster Blog Award 2015 przez bloga Sama Słodycz u Asi. Dziękuję i odpowiadam na pytania:
1. Jaką potrawę najczęściej przygotowujesz dla rodziny ?
Chyba jest to spaghetti, na którego punkcie mój P. ma bzika. A tak poza tym duszoną w sosie balsamicznym karkówkę.
2. Ulubiony deser ?
Miska świeżych owoców.
3. Ulubiona książka ?
To trudne pytanie, ponieważ mam kilka książek, do których chętnie wracam co jakiś czas (to jest powód, dla którego wolę kupować książki, niż wypożyczać - lubię je mieć na własność). Wymienię więc kilka tych, których okładki są już wygięte, a kartki pożółkłe: "Smażone zielone pomidory" Fannie Flagg, "Perswazje" Jane Austin, natomiast książki do których niezmiernie wracam od kiedy je przeczytałam będąc jeszcze w podstawówce to: cykl Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz (wciąż dokupuję nowe książki i nie mogę się ich doczekać) oraz, nic na to nie poradzę, "Harry Potter" J.K. Rowling, mimo iż nie lubię Harrego :} No i jeszcze jest Leśmian, eh...
4. Przyprawy które najczęściej używasz w swojej kuchni ?
Oregano, tymianek, czosnek, czarny pieprz i płatki chili.
5. Który kwiat najlepiej lubisz ?
Maki, bez dwóch zdań. Szkoda, że je "tępią".
6. Serek waniliowy czy jogurt ?
Ani jedno ani drugie - niezbyt dobrze się po nich czuję, ale z tych dwóch wolę już jogurt, używam go często zamiast śmietany.
7. Co używasz w swojej kuchni tylko sól czy Vegetę ?
Zawsze sól, nigdy Vegetę, czy inne gotowe ulepszacze smaku.
8. Lubisz potrawy ostre czy łagodne ?
Lubię potrawy wyraziste.
9. Najlepsze ciasto które jadłaś ?
....Uwielbiam bezę Pavlovej, tort babci i murzynka mamy, choć ostatni raz jadłam go chyba jak byłam mała - ale wspomnienie zostało...
10.Co najczęściej gotujesz ? ziemniaki , kasze , czy ryż ?
Rzadko gotuję cokolwiek z tych rzeczy. Kilka miesięcy temu zrezygnowałam z dodatków do obiadów, chyba, że posiłki są w formie zapiekanki. Mięso jemy z warzywami, a warzywa często same. Ale jeśli już je jemy, to mogę powiedzieć, że raczej nie ma tu faworytów.
11. Kawa czy herbata ?
Kawa, choć nie bardzo mogę ją pić. Ale szczerze ją miłuję :}